Zbigniew Cybulski zginął we Wrocławiu - tragiczna śmierć na kolei
39-letni Zbigniew Cybulski realizował w 1967 roku zdjęcia do filmu "Morderca zostawia ślad". 8 stycznia, po całym dniu na planie i wieczorze z przyjaciółmi, próbował zdążyć na pociąg do Warszawy, aby następnego dnia wystąpić tam w Teatrze Telewizji.
W tamtym okresie między Wrocławiem a Warszawą kursowały tylko dwa nocne pociągi. Na ten blisko północy Cybulski nie zdążył - zasiedział się w Klubie Związków Twórczych zlokalizowanym w Rynku. Na spotkaniu była m.in. Agnieszka Osiecka z Katarzyną Gaertner, krytyk Ludwik Flaszen z żoną i ówczesna partnerka Zbyszka - Ewa Warwas.
- Tym razem Zbyszek prawie nie pił. Na pewno nie po północy. Taką mieliśmy umowę, że zawsze jeden był trzeźwy. To był jego dyżur. Miał wiele spraw do omówienia. Chciał je uporządkować przed wyjazdem z Wrocławia - przypominał przyjaciel Cybulskiego Alfred Andrys w 2012 roku na łamach "Głosu Wielkopolskiego".
Aktor wybrał się na dworzec dopiero około godziny 4 rano. Spóźnił się kilkanaście sekund. Gdy wchodził na peron 3 z Andrysem, zobaczył plecy odjeżdżającego pociągu. "Alfa" zdążył wskoczyć na schodki jednego z wagonów. Cybulski - już nie. Gwiazdor polskiego kina wpadł między wagony. Został przewieziony do szpitala im. Ludwika Rydygiera we Wrocławiu, lecz godzinę później zmarł.
O krok przed ofertą życia
Jak wspominał Andrys, jego przyjaciel dzień przed śmiercią dostał ofertę nie do odrzucenia. 7 stycznia, podczas śniadania w Wytwórni Filmów Fabularnych, zadzwonił do niego telefon. Cybulski odebrał słuchawkę, a w niej rozbrzmiał głos producenta z Nowego Jorku.
Aktor został wybrany do zagrania roli Kwiatkowskiego w telewizyjnej adaptacji "Tramwaj zwany pożądaniem" - filmu z 1951 roku, w którym główną rolę zagrał Marlon Brando. Za rolę miał otrzymać nawet 100 tysięcy dolarów. Przeciętnie zarabiający Polak, aby zarobić taką kwotę w tamtych czasach, musiałby pracować przez 148 lat!
- Zbyszek był w siódmym niebie z radości. A pomyśleć, że pożyczałem mu parę stówek na trudne chwile - mówił Andrys.
Cybulski był związany z Wrocławiem
Wrocław zajmował szczególne miejsce w życiorysie Zbigniewa Cybulskiego. To właśnie podczas wrocławskiego Festiwalu Filmowego powstała połowa produkcji, w których wystąpił, w tym te, które zapisano jako najwybitniejsze. Są to:
- „Popiół i diament” w reżyserii Andrzeja Wajdy (1958),
- „Krzyż Walecznych” w reżyserii Kazimierza Kutza (1959),
- „Jak być kochaną” (1962) Wojciecha Jerzego Hasa,
- „Rękopis znaleziony w Saragossie” (1964),
- „Giuseppe w Warszawie” Stanisława Lenartowicza
- „Salto” Tadeusza Konwickiego (1965).
Jego związek ze stolicą Dolnego Śląska został upamiętniony m.in. poprzez tablicę na peronie 3 dworca głównego PKP, pamiątkową tablicę umieszczoną przy wejściu do CeTa przy Hali Stulecia oraz skwer Parku Szczytnickiego, znajdujący się przed wejściem do dawnej Wytwórni Filmów Fabularnych.
Co roku 8 stycznia przy tablicy spotykają się jego przyjaciele, znajomi i wielbiciele jego talentu. Składają kwiaty i zapalają symboliczne znicze. Zbigniew Cybulski został pochowany w Katowicach, na cmentarzu przy ul. Sienkiewicza.
Zobacz też: Igrzyska Śmierci kręcono we Wrocławiu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?