- Przyjechał zastępca głównego i wszystkich teraz ustawia - mówi nam wrocławski policjant. Być może, m.in. z powodu tego przyjazdu, w czwartkowe popołudnie we wrocławskiej policji ogłoszono alarm i wszystkich policjantów ściągnięto do pracy.
Drugim powodem alarmu miały być informacje o planowanych, kolejnych zamieszkach pod komisariatem Stare Miasto na ulicy Trzemeskiej. Policja - dowiadujemy się nieoficjalnie - spodziewała się przyjazdu kibiców z Gdańska na pomoc wrocławskim kolegom w walkach z policją.
Walki z policją były we wtorek i środę. Pod komisariatem, w którym w niedzielny poranek zmarł człowiek - 25-letni Igor Stachowiak. Wtorkowa manifestacja ku czi zmarłego Igora przerodziła się w walki z policją.
W środę rodzina Igora apelowała, żeby nie organizować manifestacji. Ale grupka młodych ludzi nie posłuchała i doszło do kilkugodzinnych zamieszek. Na czwartek szykowano się na powtórkę. Na szczęście było spokojnie.
Tymczasem kilka godzin przed spodziewanymi zajściami na Trzemeskiej, w autobusie linii 145 pasażerka zauważyła dymiący się pakunek. Kierowca wyniósł go z pojazdu i wtedy eksplodowała bomba domowej roboty. Były tam śruby i gwoździe pomieszane z ładunkiem wybuchowym.
Wybuch w centrum Wrocławia. Ładunek był w autobusie 145
Wyjaśnianiem sprawy bomby zajmuje się Centralne Biuro Śledcze Policji. - Policja ma wizerunek mężczyzny, który zostawił bombę własnej roboty. - Ale na razie nie wiadomo kto to jest - twierdzi nasz rozmówca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?