Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel, sporty walki. Trzy Everesty Tomasza Skrzypka

Wojciech Koerber
Tomasz Skrzypek, czyli człowiek orkiestra.
Tomasz Skrzypek, czyli człowiek orkiestra. Michał Pawlik
Każdy ma swój Everest do zdobycia. A niektórzy nawet więcej. Tomasz Skrzypek, wybitny wrocławski trener kick-bokserów, wyznaczył sobie na ten rok aż trzy wymagające szczyty do osiągnięcia. Zadanie niełatwe, bo - jak wiadomo - zbyt długie przebywanie na wysokościach męczy. Grozi deterioracją, chorobą wysokościową. Nie ma co jednak narzekać, że czasem jest pod górkę, skoro chce się dojść właśnie na sam szczyt.

- Dopóki jest światło w tunelu, dopóty trzeba się napier... Do momentu aż zgaśnie. A ja to światło widzę - zapewnia nas Skrzypek. - W zeszłym roku miałem kryzys, ale on minął! Bo gdy wychodziłem z żużlowcami Betardu Sparty na tor, to pomagało. Gdy dzwonili i pisali kick-bokserzy, że innego trenera mieć nie chcą, to też pomagało. Dlatego wróciłem silniejszy. Zadłużę się, wykończę fizycznie, ale osiągnę te cele. Możecie mnie później z tego rozliczyć - dodaje. Pytacie, jakie to cele? Po kolei.

- W skrócie to Fighter Wrocław, Sparta Wrocław i kadra. W każdym temacie jest pewien martwy punkt. Taki, w którym brakuje tlenu, lecz musisz kontynuować wysiłek, by wskoczyć na drugi bieg - obrazowo tłumaczy Skrzypek. A teraz już do konkretów.

- Muszę utrzymać mój klub, Fighter, do którego dopłacam, ale powolna spłata zadłużenia wciąż się odbywa. Od trojga do pięciorga moich zawodników muszę doprowadzić na mistrzostwa świata w Sao Paolo (29.09-6.10) - deklaruje opiekun kadry narodowej. Są w tej grupie pewniacy i romantycy. - Paula Bieć od 10 lat nie przegrała na świecie walki. Klasa sama w sobie. Michał Turyński wśród tych drwali z superciężkiej też wiedzie prym, to trzeci zawodnik mistrzostw Europy. No i Róża Gumienna, również brązowa medalistka ME, który postępy czyni dosłownie z tygodnia na tydzień - wymienia 46-letni szkoleniowiec.

Pretendenci? To Agata Warzybok (kat. 60 kg) oraz Małgorzata Dymus (56 kg), które w weekend zajęły drugie miejsce na zawodach Pucharu Polski w Starachowicach. - Przegrały tylko z najlepszymi zawodniczkami na świecie. Otwiera się jednak dla nich furtka w K-1, bo ta formuła nie będzie przez związek finansowana. A więc otworzy się szansa podróży do Brazylii za własne pieniądze. Będziemy musieli je zdobyć - zaznacza wrocławianin.

Dymus musi jednak wygrać rywalizację z robiącą karierę w KSW Martą Chojnoską. - Ja będę optował nie za swoją, a za lepszą - zapewnia Skrzypek. I dodaje: - To będą dla mnie przełomowe mistrzostwa. Odpowiedzą na pytanie, czy dalej starczy mi mocy na to wszystko. Zatem cele sportowe są najważniejsze. Póki co, trzecia drużyna świata ma na przygotowania około 100 tys. zł. Starczy na wyjazd i 7-dniowe zgrupowanie, tymczasem optymalne byłyby dwa obozy 11-dniowe i jeden 7-dniowy. A więc muszę zdobyć pieniądze, wyjść z poziomu minus jeden. Tych 13-14 ludzi ma zapewnić 7-8 medali.

Twórca Fightera ma być też jedną z twarzy Polskiego Związku Kick-Boxingu. Związku, który winien bardziej szturmować media, co w natłoku mieszanych sztuk walki łatwe nie jest. - Na przełomie maja i czerwca chcemy zrobić galę we Wrocławiu. Pod hasłem "Noc Gladiatorów". We wtorek będę rozmawiał z władzami hali Orbita, liczymy, że transmisję przeprowadzi TVP Sport bądź Orange Sport - mówi Skrzypek.

Trzeci martwy punkt to Betard Sparta Wrocław. - Tu terminy są znane, pieniądze również. A więc wyzwanie jest proste. Trzeba zrobić coś z niczego i utrzymać się w lidze - uśmiecha się wojownik. I nie może się nachwalić menedżera Piotra Barona. - Bo to największy majątek klubu. Siedzi na stadionie, pracuje z ludźmi i stworzył system meczowy. A ja znam się na zasadach motywacyjnych i dołożę, co mogę. W każdym razie jestem optymistą, a jeśli mamy przegrać to w taki sposób, by wszyscy pamiętali sezon do końca życia. Batchelorowi spodobał się Wrocław i dziewczyny, Ljung jest z kolei bardzo kontaktowy i pomocny. To wojownik, jedna udana akcja go niesie i dodaje skrzydeł. Krótko mówiąc, każdemu musimy stworzyć we Wrocławiu piekło i walczyć na granicy ryzyka - tak to widzi Skrzypek.

Najbliższy krok w kierunku szczytu można postawić już w czwartek w Gnieźnie. O godz. 18.30 rozpocznie się tam pojedynek Betardu Sparty z Lechmą Startem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska