Na początku listopada 1989 roku Polska była już wolna, ale u nas w Czechosłowacji wciąż panował twardy komunistyczny reżim. Polacy zorganizowali wtedy dla nas Czechów we Wrocławiu Festiwal - spotkanie ludzi z emigracji z tymi, którzy żyli nadal za żelazną kurtyną. Docieraliśmy na to spotkanie z ogromnymi trudnościami, gdyż komunistyczna milicja usiłowała nam to uniemożliwić. Ci którym się udało, przeżyliśmy niesamowitą atmosferę spotkania z Karlem Krylem i innymi osobowościami czeskiej emigracji. A przede wszystkim z fantastycznymi i przychylnymi nam Polakami, wrocławianami, którzy już od paru miesięcy cieszyli się wolnością. Ilustracją tej atmosfery niech będzie fragment moich przeżyć z tamtych czasów, który jest umieszczony w Internecie.
"Przygód było wiele. Począwszy choćby od prośby prowadzącej koncert, gdy wciąż przyjeżdżali kolejni Czesi, którym udało się z ogromnymi problemami przedostać przez granicę, ale pora była już zbyt późna, by mogli znaleźć nocleg. Poprosiła Polaków, którzy byli w sali, a mieliby chęć przenocować Czechów, by po koncercie poczekali przy kasie. Czechów bez noclegu było mniej niż Polaków chętnych do pomocy i później można było zobaczyć przy kasie smutnych Polaków, dla których już nie został żaden czeski gość, któremu by mogli pomóc z noclegiem podczas koncertu…"
Atmosfera tamtych czasów się nigdy nie powtórzy. Ale to nie szkodzi, bo by tak było musiałby wrócić komunizm, a do tego już chyba nigdy nie dojdzie.
Dzisiaj można sobie tę atmosferę przypomnieć i przeżyć także dziś. "Czeska" atmosfera panuje we Wrocławiu już od kilku dni. Wiele knajp już nalewa piwa z czeskich browarów. Można spotkać Polaków lubiących czeskie dania, jak smažený sýr czy knedlíky.
Na stronach internetowych pojawiają się wywiady z podwójnym Czechem Petrem Čechem (Czechem z nazwiska i narodowości), widać zainteresowanie treningami czeskiej reprezentacji. Czesi grają pierwszy mecz na Euro 2012 z Rosją. Wrocław leży niedaleko od czeskich granic, więc czescy kibice mogą dotrzeć szybko i tłumnie. Zgodnie z regulaminem bilety dostało tylko 9 tysięcy Czechów. Podobną ilość dostali Rosjanie. Resztę dostali polscy kibice. Mamy z Polakami wspólną niedawną przeszłość, dlatego myślę, że podczas meczu Czechy-Rosja nie będzie na stadionie żadnych Polaków, ponieważ wszyscy staną się Czechami - czeskimi kibicami. Mała podpowiedź: Češi czytamy [Czeszy].
Nie pozostaje nic innego niż im znów podziękować za kolejną pomoc i wsparcie. I wcale nie trzeba mieć przy kibicowaniu czapki jak Czech Petr Čech.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?