Ruszyły konsultacje społeczne dotyczące urządzenia zieleni na ul. Żeromskiego, na odcinku od ul. Jedności Narodowej do ul. Nowowiejskiej. Dziś ta część osiedla Ołbin jest określana jako szara i betonowa, a samochody parkują tam na chodnikach. Być może niedługo się to jednak zmieni.
O modernizację ulicy Żeromskiego kilkukrotnie wnioskowano w ramach kolejnych edycji Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego, jednak bezskutecznie. Pomysł nie zyskał akceptacji wrocławian.
Ul. Żeromskiego od Nowowiejskiej do Jedności Narodowej miałaby być oparta na elementach infrastruktury zielono - niebieskiej, czyli dotyczącej zieleni i gospodarowania wodą opadową. W ramach inwestycji wymienione będą także chodniki i "uporządkowane parkowanie".
Jak podkreśla magistrat, idea jest zbliżona do projektu Grow Green, w ramach którego na podwórkach na Ołbinie pojawiło się 7 parków kieszonkowych, a na ulicy Daszyńskiego ustawiono skrzynie z roślinami, które rozzłościły nie tylko mieszkańców, ale i policję. Kierowcy do dziś klną tam na czym świat stoi, próbując przejechać między ustawionymi na zlecenie urzędników skrzyniami.
Na Żeromskiego mają pojawić się ogrody deszczowe (kompozycje roślinne w donicach lub gruncie zasilane deszczówką), drzewa i krzewy, zielone ściany z bluszczu i elementy uspokojenia ruchu nasadzone bezpośrednio przy ulicy.
Co mają zyskać mieszkańcy ul. Żeromskiego według urzędników?
- lokalne obniżenie temperatury i przeciwdziałanie tzw. miejskiej wyspie ciepła;
- zwiększenie bioróżnorodności;
- poprawę jakości powietrza (zieleń ma wpływ na walkę ze smogiem);
- poprawę estetyki;
- opóźnianie spływu wód deszczowych do kanalizacji (ma zapobiegać podtopieniom);
- wody opadowe będą wykorzystane do podlewania roślin.
Przypomnijmy, że część pomysłów projektu Groow Green wykonanych na pobliskiej ulicy Daszyńskiego spotkała się z ogromną krytyką mieszkańców. Zabrano im tam miejsca parkingowe, skrzynki z roślinami początkowo zachodziły na jezdnie, przez co ograniczały widoczność, a także bardzo utrudniały jazdę w tym miejscu. Wrocławianie w rozmowie z portalem GazetaWroclawska.pl określili nawet, że ten pomysł zasługuje na otrzymanie "Nagrody Jobla".
Zielona ulica Daszyńskiego miała być innowacyjnym projektem na skalę Europy i przygotować miasto do zmian klimatycznych. Mieszkańcom jednak ta "nowoczesność" nie przypadła kompletnie do gustu, uznali, że to bzdura, a wydane na skrzynki przy ulicach pieniądze można było wykorzystać na znacznie potrzebniejsze i praktyczniejsze projekty. Przy Daszyńskiego stanęły na przykład ławki przy samej jezdni.
- Zapraszam pana prezydenta Sutryka i jego świtę, niech tu usiądą, niech wypoczywają i niech wąchają te spaliny z rur wydechowych. Poroniony pomysł. To kosztowało 1,8 mln zł? Ile elewacji można by za tą kwotę zrobić – mówił naszemu reporterowi mieszkaniec ulicy Daszyńskiego, Lech Rybicki.
Ostatecznie miasto nieco ugięło się pod naciskami mieszkańców i skrzynki trochę cofnięto, aby nie nachodziły na jezdnię. Wiele osób jednak wciąż ten projekt uważa za kontrowersyjny lub po prostu nieprzemyślany.
O przyszłości ulicy Żeromskiego można decydować do 26 lipca wypełniając formularz konsultacyjny. 9 lipca odbędzie się także spotkanie online z mieszkańcami.

W jakim kierunku powinna się zmieniać UE?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?