Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Kapanowski sponsorem na medal

Wojciech Koerber
Polskapresse
Po igrzyskach w Pekinie Paweł Rańda był autorem głośnej akcji billboardowej "Sponsor na medal" i właśnie takiego sponsora znalazł. To znany w środowisku były wioślarz

1 grudnia Paweł Rańda na poważnie rozpoczyna "Operację Londyn". To będzie pierwszy dzień zgrupowania w Szklarskiej Porębie. - Nie liczę już na śnieg i narty, ale może chociaż pozwoli pogoda rowerem pojeździć. A ochotę na solidny trening mam już wielką - mówi nam wioślarski wicemistrz olimpijski z Pekinu. Zielone światło do harówy właśnie dostał, jest po serii badań w stolicy.
Pierwsze treningi na wodzie tradycyjnie planuje czwórka wagi lekkiej przeprowadzić w marcu. W Portugalii. - Musimy tylko siąść w Szklarskiej z trenerami i przeanalizować temat. Otóż, po trzech tygodniach w Portugalii wracamy na dwa tygodnie - na święta wielkanocne - do domów i znów jedziemy do Portugalii na dwa tygodnie z haczykiem. Stamtąd wracamy na dwa dni dosłownie i jedziemy na cztery dni do Wałcza. Z Wałcza do domu, a z domu prosto na lotnisko i do Belgradu na pierwsze regaty PŚ. To już może lepiej przedłużyć nieco drugi pobyt w Portugalii i stamtąd udać się na puchar? - główkuje szlakowy. Wcześniej jednak, w lutym, będzie jeszcze czas na zagraniczne narty. We Francji bądź we włoskim Livigno.

- Pierwsza opcja może, niestety, nie wypalić. Francuzi się dowiedzieli, że ośrodek nam bardzo odpowiada i zaczynają kręcić, że miejsca nie ma itd. Wtedy wybierzemy Livigno, które polecała nam Justyna Kowalczyk - tłumaczy student AWF. Po igrzyskach w Pekinie był autorem głośnej akcji billboardowej "Sponsor na medal" i właśnie takiego sponsora znalazł. To znany w środowisku Zbigniew Kapanowski.

- Kiedyś pływał na krótkich wiosłach. Jest byłym mistrzem Polski i jedynym zawodnikiem, co wiem z opowiadań, który potrafił w trakcie biegu się wywrócić, wsiąść z powrotem i jeszcze dokończyć rywalizację nie na ostatnim miejscu. Wejść to i ja potrafię, lecz mnie to trochę zajmuje. A on wskakiwał! Z wodą jest związany od zawsze, wychował się na Grobli, miał zakład stolarski. Po prostu - Kabanos. To niezły baletmistrz. Jak tylko muzyka gdzieś zagra, a pod ręką jest kobita, z miejsca rwie ją do tańca. Rozrywka to jego bajka - obrazuje Rańda portret mecenasa.
W przygotowaniach pomoże Kabanos od stycznia. - Cieszę się, bo nie mam tak jak Adam Korol w Gdańsku. Jemu pracodawca wyrównał to, co ostatnio uciął dwóm czwórkom Klub Polska Londyn 2012. A najważniejsze, by był spokój na obozach. I by nerwowych telefonów od żony nie było - dodaje zawodnik.

Dziś Rańda wylatuje z wrocławską delegacją do Kordoby, gdzie w sobotę stolica Dolnego Śląska powalczy z Rotterdamem o organizację Europejskich Akademickich Igrzysk Sportowych 2014. On też będzie naszą kandydaturę wspierał z mównicy. Pierwsza edycja tej imprezy już za rok właśnie w Kordobie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska