Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zachowanie kibiców i reakcja ochrony na meczu Śląsk - Anwil to skandal (LIST CZYTELNIKA)

WSK
Tomasz Hołod
Jeden z naszych Czytelników kibicował dziś drużynie Śląska Wrocław w koszykarskiej potyczce z Anwilem Włocławek w Hali Orbita. Pisze w liście, że na spotkaniu doszło do skandalu, bo około setka kibiców Anwilu Włocławek i Noteci Inowrocław wygrażała pięściami i wykrzykiwała obraźliwe hasła pod adresem kibiców i drużyny Śląska. Ci nie pozostali im dłużni i nieomal nie doszło do regularnej bijatyki. Organizator poprosił policję o interwencję, ale jak przekonuje Kamil Rynkiewicz w hali doszło tylko do utarczki słownej, a gdy policjanci weszli do obiektu, sytuacja się unormowała.

Szanowna Redakcjo,
Mam ogromną nadzieje, iż wydrukujecie Państwo mój list i zainteresujecie się sprawą skandalicznej organizacji święta koszykówki we Wrocławiu jakim miał być mecz Śląska z Anwilem. Od blisko 14 lat chodzę na mecze naszej drużyny ale jeszcze nigdy nie spotkałem się z taką lekkomyślnością organizatorów jak dzisiaj.
Otóż razem z żoną kupiliśmy bilety na sektor, która jak się później okazało bezpośrednio sąsiadował z sektorem kibiców gości. Nie było żadnej informacji, zabezpieczeń, strefy bezpieczeństwa. Było to raptem może jakieś 2,3 metry od naszego sektora czyli dokładnie tyle ile wynosi szerokość przejścia między trybunami.
Podniosła atmosfera sportowego święta szybko jednak została zakłócona przez połączone grupy kibicowskie Anwilu Włocławek i Noteci Inowrocław, które zostały wpuszczone na trybuny pod koniec pierwszej kwarty. Wpuszczone to jednak złe słowo, osobnicy ci zachowywali się jak wypuszczeni z klatki i zaczęli biec w naszą stronę grożąc nam i wyzywając, machając rękoma i
wykrzykując, że zaraz na "za***ią" i "wypatroszą".
Mecz Śląsk - Anwil 61:73. WKS przegrał we Wrocławiu (ZDJĘCIA)
Było ich około 100. Większość z nich była pod wpływem narkotyków i alkoholu. Oddzielało nas od nich tylko przejście między trybunami i czterech wystraszonych ochroniarzy, którzy w chwili zagrożenia zostaliby stratowani. Kilka osób musiało się przesiąść bo w ich kierunku leciały pięści i pogróżki. Na domiar złego grupa kibicowską Śląska zaczęła w sposób niecenzuralny pozdrawiać kibiców Anwilu, co jeszcze bardziej powodowało, że czuliśmy się zagrożeni. Podczas meczu kibice ci zaczęli się rozbierać prezentując swoje torsy i liczne tatuaże. Niektórzy z nich zaczęli się nawet obnażać ściągając spodnie i wypinając w nasza stronę gołe pośladki z niecenzuralnym komentarzem.
Od razu było widać, że nie byli to kibice koszykarscy tylko połączone grupy ultrasów i chuliganów. W przerwie meczu prosiliśmy ochronę o wezwanie Policji i utworzenie kordonu bezpieczeństwa tak jak to wyglądało na meczu piłkarskiego Śląska z Buducnostą Podgorica, usłyszeliśmy jednak, że za jej wezwanie odpowiedzialny jest szef ochrony. Oprócz nas jeszcze kilkanaście osób prosiło ochroniarzy o interwencje.
Udało nam się jednak złapać przed wejściem Prezesa Lizaka i zwrócić mu uwagę na to co się dzieje. Usłyszeliśmy jednak, że
Policja zostanie wpuszczona na obiekt w momencie, gdy ktoś kogoś zaatakuje. Za nic władze Ślaską miały bezpieczeństwo kibiców, którzy musieli sami prosić o pomoc by czuć się bezpiecznym i w spokoju obejrzeć mecz.
Było o włos od tragedii, gdyż na naszej trybunie siedziało wiele przerażonych kobiet i dzieci. Gdyby ta harda ruszyła na
nas, to nie mielibyśmy żadnych szans. Na meczu było około 50-70 ochroniarzy, którzy sprawdzali bilety, pilnowali szatni i toalet, a osób pilnujących 100 kibiców było dosłownie 5 z czego dwóch grubo w wieku emerytalnym. Za takie koszykarskie święto dziękuję!
Koszykarski Śląsk przegrał dziś podwójnie z Anwilem i jego kibicami. Ja już na mecz długo nie pójdę, skoro mój klub ma za nic bezpieczeństwo swoich kibiców.

Co na to Śląsk? - W trakcie meczu grupy kibiców obu drużyn skandowały wobec siebie niecenzuralne przyśpiewki. Nic mi natomiast nie wiadomo, by wywiązała się bójka. Gdyby tak się stało, organizator zmuszony byłby przerwać mecz, a jak wiemy do tego nie doszło. Zachowanie kibiców obu drużyn uważam za bardzo przykre - mówi Maciej Szlachtowicz, rzecznik drużyny Śląska.

Organizator poprosił jednak policję o interwencję.
– W trakcie imprezy masowej organizator poprosił policję o przywrócenie porządku w związku z tym, że doszło do utarczki słownej między osobami na widowni. W chwili gdy policjanci weszli do obiektu, sytuacja się unormowała. Obecność funkcjonariuszy przyczyniła się do przywrócenia porządku. Nie było potrzeby używania żadnych środków przymusu ˜– mówi Kamil Rynkiewicz z biura prasowego dolnośląskiej policji.

A Wy byliście na meczu Śląsk - Anwil? Jak oceniacie zachowanie kibiców Anwilu i Śląska oraz reakcję ochrony?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska