Fakt, krwawe jatki, tortury i cierpienia w pouczających powiastkach dla dzieciłatwo znaleźć nie tylko u Grimmów, ale i u wielu innych twórców.
Pojawiały się różne teorie na temat skaz psychicznych, którymi skutkowały u odbiorców, odbijając się negatywnie także na ich dorosłym życiu. Rozważano nawet, czy to nie właśnie tego typu lektury spowodowały okrucieństwo ocierające się o zezwierzęcenie okazywane przez wysoce kulturalny naród niemiecki podczas II wojny światowej.
Moje pokolenie też się wychowało na tych horrorach i jakoś nie pamiętam, abyśmy, ja i moi rówieśnicy, moczyli się po nocach albo wpadali w traumę z powodu wilka połykającego babcię Czerwonego Kapturka.
Pierwsze moje świadome spotkanie z literaturą (w wieku lat 6) dotyczyło pewnej sowy, która była trochę ślepa, trochę głucha, niedołężna… I tu ciocie, które mnie pasły tą poezją, rozpoczynały egzamin. I co dalej, jak ona była ta sowa - znęcały się. Nie cierpiałem ptaszyska, więc choć wiedziałem, że z sowy była starucha, odpowiadałem na złość: Dziewucha! Źle, zgaduj dalej. - Komucha!
Tu pewien wesoły wujaszek rzekł z odcieniem podziwu: - Taki mały, a już mu dziwki i polityka w głowie. Daleko zajdzie! Tu się niestety pomylił.
Kilka lat po tej sowie wpadłem w nałóg Trylogii Sienkiewicza i wcale mi nie przeszkadzało, że mój guru tak smakowicie opisuje łbów płatanie, flaków prucie i wbijanie na pal, że niech się wszystkie Grimmy schowają.
Zresztą problem bajeczek jest sztucznie rozdmuchany i postawiony na głowie. Tymczasem w ostatnich latach najlepiej sprzedaje się połączenie pornografii z sadomasochizmem. Nawet sławny Murakami popiskuje wedle tych nutek. Zresztą różne autorytety wieszczą rychły koniec książki papierowej, więc czym tu się przejmować?
Lepiej zająć się internetem i grami komputerowymi. Mniej mnie niepokoją te rzesze dziesięciolatków, godzinami przed ekranem mordujących najeźdźców z kosmosu. Groźniejsze jest to, że chłopcy i dziewczęta używają cyberprzestrzeni do wyrządzania krzywd w realu.
Chyba im przyjemnie ośmieszyć, oczernić, stłamsić, zdeptać, a najlepiej doprowadzić do samobójstwa kogokolwiek. Obcego, znajomego, koleżankę, niechby i przyjaciela.
Takie zwyrodnienia będą wielkim wyzwaniem w przyszłości. Czarownice, smoki i żywe trupy to w tym towarzystwie niewinne baranki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?