Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławski policjant jest podejrzany o korupcję, bo jadł darmowe obiady

Marcin Rybak
Policjant przychodził na darmowe obiady
Policjant przychodził na darmowe obiady Dariusz Gdesz
Wrocławski policjant z drogówki jest podejrzany o korupcję. Łapówką miały być posiłki w niewielkiej restauracji na wrocławskim Rakowcu.

Bogdan J. jest policjantem od trzech lat. Cztery razy odwiedził restaurację. Zawsze z jakimś kolegą. Zamawiał dania, jadł i nie płacił. W rozmowie z pracownikami restauracji powoływał się na swoje ustalenia z szefem lokalu. Twierdził, że wolno mu jeść za darmo.

Takie są ustalenia śledztwa prowadzonego od kilku miesięcy przez wrocławską prokuraturę Krzyki Wschód.

Policjant został w ostatni wtorek przesłuchany. Nie przyznał się do postawionego mu korupcyjnego zarzutu i odmówił składania wyjaśnień. Jak się dowiedzieliśmy, śledztwo w tej sprawie jest już na ukończeniu i niedługo do sądu może trafić akt oskarżenia.
W styczniu właściciel restauracji został zatrzymany przez patrol drogówki, bo przekroczył dozwoloną prędkość. Na dodatek nie miał przy sobie dokumentów samochodu. Jednym z policjantów z tego patrolu był Bogdan J.

Podczas gdy kolega zajął się innym kierowcą, Bogdan J. prowadził pogawędkę z restauratorem. Nie wręczył mu mandatu. Mimo braku dokumentów wozu pozwolił mu swobodnie odjechać. W dowód wdzięczności restaurator zaprosił policjanta do swego lokalu na posiłek.

Nie spodziewał się, że funkcjonariusz wykorzysta sytuację, by się u niego za darmo stołować. Zawsze przychodził z inną osobą. Z dowodów zebranych w czasie śledztwa wynika, że razem z kolegami zjedli posiłki warte łącznie 400 zł. Właśnie tyle miał wynieść mandat, który podarował właścicielowi restauracji.

Po czwartym bezpłatnym posiłku restaurator stracił nerwy i uznał, że funkcjonariusz nadużywa gościnności. Po czym złożył doniesienie.

Śledczy ustalili, że na dwa darmowe obiady do restauracji na Rakowcu przyszedł z Bogdanem J. inny wrocławski policjant. Został on w tej sprawie przesłuchany jako świadek.

Prokuratura nie znalazła dowodów na to, że ów drugi funkcjonariusz był uczestnikiem korupcyjnego układu. On sam zeznał, że co prawda wiedział, że jedzą za darmo, ale nie miał pojęcia dlaczego. Nie był też świadkiem rozmów Bogdana J. z obsługą lokalu przy barze.

Bogdanowi J. grozi nawet 10 lat więzienia. Komendant miejski zawiesił go w obowiązkach. Sprawę bada też policyjny wydział kontroli.


CZYTASZ NAS REGULARNIE? TWOJE ZDANIE JEST DLA NAS BARDZO WAŻNE! WYPEŁNIJ KRÓTKĄ ANKIETĘ - MOŻESZ WYGRAĆ I-PADA!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska