Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławianie pojadą w rajdzie Monte Carlo

Bartłomiej Knapik
Aż trudno w to uwierzyć, że przed laty duży fiat ścigający się w rajdach nie był niczym wyjątkowym
Aż trudno w to uwierzyć, że przed laty duży fiat ścigający się w rajdach nie był niczym wyjątkowym Tomasz Hołod
Na najsłynniejszy rajd wrocławskie załogi wybierają się dużym fiatem.

Trzy wrocławskie załogi wystartują w rozpoczynającym się w najbliższy piątek Rallye Monte Carlo Historique, rajdzie pojazdów zabytkowych, organizowanym corocznie przez Automobile Club de Monaco. Odbywa się on na przełomie stycznia i lutego każdego roku, kilka dni po tradycyjnym rajdzie Monte Carlo, odbywa się według reguł z lat siedemdziesiątych.

- Dzisiejsze rajdy to krótkie odcinki specjalne, a samochody są napakowane elektroniką. W porównaniu z tym nasze odcinki były maratonami. A i nasze samochody były zupełnie inne. I gdy się coś w nich zepsuło, byliśmy w stanie sami próbować coś naprawić - mówił Sobiesław Zasada, legenda polskich rajdów.

Sobiesław Zasada w tegorocznym historycznym Monte Carlo nie wystartuje. Ale w sobotę był we Wrocławiu podczas uroczystego startu do tej imprezy.

Ze stolicy Dolnego Śląska pochodzą aż trzy z sześciu załóg tworzące Team Poland.
Wrocławianie pojadą dwoma fiatami 125p. Jedną z załóg stworzyli ojciec i syn: Andrzej i Stanisław Postawkowie, którzy rok temu dojechali do mety na 109. miejscu. Drugim dużym fiatem ścigać się będą debiutanci: Andrzej Duszyński i Dariusz Bieńkowski. Trzecią ekipą ze stolicy Dolnego Śląska będą Ryszard Hornik i Marcin Bilski, którzy pojadą oplem kadettem GTE.

Rallye Monte Carlo Historique po raz pierwszy został zorganizowany w 1988 roku. Mogą w nim wystartować tylko samochody tych marek i modeli, które brały udział w wyścigu Monte Carlo Rally w latach 1955-1977. Wśród tych aut jest oczywiście wspomniany fiat 125p.
- Wstyd się przyznać, ale ostatni raz bezpośredni kontakt ze sportami samochodowymi miałem przed 30 laty - mówi Andrzej Duszyński, kierowca dużego fiata.

Jego samochód to prawdziwa perełka. - Części do niego sprowadziliśmy z całej Europy. Wszystko, co kiedykolwiek najlepsze Fiat stworzył do tego modelu, my ściągnęliśmy i włożyliśmy w ten wóz - mówi z dumą .

Kierowca jednak nie jest pewien osiągów swojego samochodu. - Nie zdążyliśmy zrobić testów, więc nie wiem nawet, ile ma mocy. Jednak pod górkę ciągnie tak, że życzyłbym tego współczesnym samochodom. Nie wiem też, jaką ma prędkość maksymalną. Raz jechałem nim 190 km/h. Mamy stary licznik, który kończy się na 170 - dodaje Duszyński.
Jak naprawdę przygotowany jest ten wóz, jego załoga przekona się dopiero na trasie rajdu historycznego, która liczy, bagatela, 2,5 tys. km.

Ze stolicy Dolnego Śląska pochodzą aż trzy z sześciu załóg tworzące Team Poland.

Z założenia, wyścig historyczny ma przypominać dawne rajdy Monte Carlo sprzed kilkudziesięciu lat. Rozpoczyna się tzw. "zlotem gwiaździstym" z 5 miast Europy, który w mistrzostwach świata został zarzucony około 10 lat temu.

Wrocławskie załogi, razem z 40 innymi w stronę Monte Carlo wyruszą z Frankfurtu.
Rajd kończy się nocnym (z 3 na 4 lutego) etapem w Alpach nadmorskich. To jeden z najbardziej widowiskowych i najtrudniejszych odcinków imprezy. - Nie powiem, że się czegokolwiek boję. Bo się nie boję. Ale w tym roku wyścig będzie trudny. To będzie głównie jazda w oblodzonych koleinach i sukcesem będzie dojechanie do mety - przyznaje Duszyński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska