Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławianie boją się świńskiej grypy

Redakcja
Maseczka chirurgiczna może uchronić nas przed wirusem świńskiej grypy
Maseczka chirurgiczna może uchronić nas przed wirusem świńskiej grypy Tomasz Hołod
Z aptek znikają jednorazowe maseczki, w przychodniach ludzie pytają o szczepienia. Studenci fizjoterapii nie chcą chodzić na praktyki w szpitalach, bo boją się kontaktu z chorymi. W przedszkolach apelują do rodziców: przyprowadzajcie tylko zdrowe dzieci. Nic dziwnego, że wrocławianie boją się świńskiej grypy. W szpitalach w mieście jest już 54 pacjentów z wirusem A/H1N1. Każdego dnia przybywa od kilku do kilkunastu kolejnych.

Ilu chorych na świńską grypę jest dziś we Wrocławiu, nie wiadomo. Lekarze nie wszystkich kierują do szpitali. Nie wszystkich wysyłają nawet na szczegółowe badania.
Pięcioletnia Tosia od kilku dni ma wysoką gorączkę. Gdy jej mama wyczytała, że głównym objawem świńskiej grypy jest właśnie wysoka temperatura, przestraszyła się, że córka też ma ten wirus.

– Nasza pani doktor nie wyklucza, że to może być wirus AH1N1. Stwierdziła jednak, że na razie nie trzeba robić badań. Najważniejsze, żeby nie dopuścić do powikłań. Powiedziała, że trzeba zostać w domu, wygrzewać się, zwalczać gorączkę i dużo pić – mówi mama Tosi.

Wrocławianie coraz bardziej boją się świńskiej grypy. We wrocławskim MPK pojawiają się już pierwsi pasażerowie w maseczkach chirurgicznych na twarzach. Takie właśnie środki bezpieczeństwa w dużych skupiskach ludzi doradzał na naszych łamach prof. Andrzej Gładysz, lekarz zakaźnik. - To żaden wstyd, a może nas ochronić - przekonywał. Czytaj więcej na ten temat

- Dziennie sprzedajemy teraz około 50 maseczek, jeszcze kilkanaście dni temu mało kto o nie pytał - mówi Alina Marczewska, farmaceutka z apteki w Ferio Gaj.

Kontaktu z wirusem boją się też studenci, którzy mimo wstrzymania odwiedzin i przyjęć pacjentów wciąż mają praktyki w szpitalach. – Jak to jest, że odwiedzających się do szpitala nie wpuszcza, a my przychodzimy na cały dzień, mamy bliski kontakt z pacjentami? Praktyki powinni odwołać! – mówi zdenerwowany Paweł, student fizjoterapii na wrocławskiej Akademii Wychowania Fizycznego. Na uczelni podkreślają, że nie mogą wstrzymać praktyk, musiałaby to być decyzja szpitala.

Ale praktyki bez zmian odbywają się m.in. w szpitalu przy ul. Weigla. – Są u nas trzy studentki fizjoterapii. Nie mają kontaktu z pacjentami z oddziałów, tylko z tymi, którzy przychodzą do nas na rehabilitację – mówi Marzena Kasperska, rzeczniczka szpitala. I dodaje, że w szpitalu przestrzegane są te same zasady bezpieczeństwa, co w przypadku pielęgniarek, lekarzy czy salowych.
– Studenci nie powinni się obawiać, ryzyko zakażenia wirusem w szpitalu nie jest większe niż podczas podróży tramwajem lub autobusem na zajęcia – podkreśla.

ZOBACZ: Świńska grypa - aktualny bilans we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku [RAPORT]

W przedszkolu nr 56 "Niezapominajka" przy ul. Wałbrzyskiej wywieszono kartkę w gablocie. - By rodzice przyprowadzali tylko zdrowe dzieci, te z jakimikolwiek objawami choroby niech zostaną w domach - apeluje dyrektor Katarzyna Głowik. Dodaje, że w każdej z grup przeprowadzono też dodatkowe pogadanki z dziećmi na temat higieny i tego, co wolno, a czego nie, by uniknąć grypy.

Podobnie jest w Przedszkolu nr 113 przy ul. Lotniczej. Tam wychowawcy przy każdej okazji przypominają dzieciom, by myły ręce. - Po zabawie, przed posiłkiem, po przyjściu z toalety. Gdy dziecko wraca z łazienki do sali, nauczyciel zawsze pyta: czy umyłeś rączki? - mówi Dorota Bencal, dyrektorka przedszkola. Podkreśla też, że sale są częściej wietrzone, a codziennemu myciu towarzyszy dezynfekcja.

ZOBACZ: Świńska grypa zaczyna się od osłabienia [OBJAWY]

Prof. Andrzej Gładysz, ekspert w dziedzinie chorób zakaźnych z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, powtarza że najważniejsze to odpowiednie zabezpieczenie się przed wirusem. Podstawą jest wspomniana maseczka. Warto nią zakryć nos i usta, gdy jesteśmy w dużych skupiskach ludzi. – Takich jak tramwaj, autobus, koncert albo zatłoczona galeria handlowa, tam gdzie ludzie kichają, kaszlą i nie mamy żadnej pewności co do ich stanu zdrowia – wymienia profesor.

Przypomina, że wirus może być groźny przede wszystkim dla osób z obniżoną odpornością, u których nieleczona grypa może doprowadzić do poważnych powikłań, np. ciężkiego zapalenia płuc albo uszkodzenia mięśnia sercowego.

Profesor zwraca też uwagę, by nie panikować, ale zachować ostrożność. Powinniśmy przebywać na świeżym powietrzu, wietrzyć mieszkania i biura, dobrze się odżywiać i pamiętać o wysypianiu. Lekarz podkreśla, że tylko jeden sposób jest najbardziej skuteczny, by uniknąć choroby. – Ludzie, szczepcie się przeciwko grypie! Dzięki temu układ odpornościowy szybciej rozpozna wirusa, nie będzie musiał się go „uczyć”, ale od razu zacznie walkę – apeluje prof. Gładysz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska