Sekretarzem przestał być Jarosław Charłampowicz, bliski współpracownik Grzegorza Schetyny. Zastąpił go Piotr Lech, starosta z Milicza. Na stanowisku skarbnika, wojewodę Aleksandra Marka Skorupę zastąpiła Dorota Galant, asystentka Protasiewicza.
Protasiewicz wskazał też czterech swoich zastępców. Zostali nimi poseł Stanisław Huskowski (Wrocław), starosta Cezary Przybylski (Bolesławiec), poseł Tomasz Smolarz (Dzierżoniów)) i posłanka Ewa Drozd (Głogów). Protasiewicz nie zaproponował stanowiska wiceprzewodniczącego Schetynie, choć jeszcze podczas wyborów w Karpaczu (kiedy go pokonał) takie rozwiązanie było szeroko komentowane.
- Nie mówiłem wtedy, że zaproponuję Grzegorzowi Schetynie stanowisko wiceprzewodniczącego, ale że chciałbym, aby wszedł do zarządu partii na Dolnym Śląsku - tłumaczy teraz Protasiewicz. - Grzegorz jednak nie zgodził się. Podobnie jak Bogdan Zdrojewski, któremu również proponowałem wejście do zarządu - dodawał Protasiewicz.
- Jeszcze przed radą były poczynione ustalenia. Zgodnie z nimi Protasiewicz miał wskazać jako wiceprzewodniczącego zarówno Schetynę, jak i Zdrojewskiego. Nie dotrzymał jednak słowa. Mimo że cel takich nominacji był jasny: pogodzenie dolnośląskiej Platformy - mówi nam jeden z posłów PO, stronnik Schetyny. - Gdy Protasiewicz wskazał innych kandydatów Zdrojewski obrażony wyszedł z sali. Schetyna jakoś to wytrzymał i został. Dziwi mnie takie postępowanie nowego przewodniczącego - dodaje nasz rozmówca.
Co na to Protasiewicz? - To nieprawda. Nie było takich ustaleń. Nie proponowałem Grzegorzowi Schetynie takiego stanowiska, nie proponowałem go też Bogdanowi Zdrojewskiemu. Nie ma żadnych podstaw, aby minister się obrażał.
Sam Zdrojewski również dziwi się sugestiom stronnika Schetyny. - Był jedynie pomysł, że wejdę do zarządu, jeśli zrobi to Grzegorz Schetyna. Ale tak się nie stało, więc moja obecność w nim nie była potrzebna - komentuje minister Zdrojewski. - Wyszedłem z sali, to prawda, ale dlatego, że poszedłem do Muzeum Narodowego na pożegnanie dyrektora Mariusza Hermansdorfera. Wróciłem jednak na głosowanie - dodaje Bogdan Zdrojewski.
Nowy szef PO w regionie, mimo takiej sytuacji, nadal powtarza, że jest gotowy na współpracę z otoczeniem Schetyny. - Moje słowa potwierdzają kolejne zgłaszane nazwiska, które uzupełniają zarząd - mówił.
Fakt jest taki, że na 19 członków zarządu PO, 7 osób jest kojarzone z Grzegorzem Schetyną (w tym marszałek Rafał Jurkowalniec i Józef Kozłowski - przewodniczący klubu PO w sejmiku, którzy weszli do zarządu z automatu). - Wycięli nas i tyle - komentował jeden z polityków partii, stronnik Schetyny.
Przypomnijmy, że Protasiewicz jest zwolennikiem sojuszu z prezydentem Wrocławia, Rafałem Dutkiewiczem. W poniedziałek postawił mu ultimatum. - Na ustalenie szczegółów daję kilka tygodni, licząc od uchwalenia budżetów w województwie i we Wrocławiu. Jeśli do tego nie dojdzie, zastanowimy się, co dalej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?