Strażacy awaryjnie musieli otworzyć mieszkanie na placu Bema, bo rodzina mieszkającego tam staruszka nie mogła się z nimi skontaktować. Po wejściu do mieszkania 55-latka nie odpowiadał on na żadne bodźce. Lekarz pogotowia ratunkowego stwierdził jego zgon.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!