Na budowie przy ul. Grabiszyńskiej podczas wykopywania dołów pod fundamenty pracownicy znaleźli pocisk artyleryjski. - Miał on kaliber 201 mm - mówi chorąży Przemysław Parol, dowódca wrocławskiego patrolu saperskiego.
- Zapalnik był wewnątrz, wkręcony w korpus, stąd przypuszczenie, że pochodzi on najprawdopodobniej z magazynów armii radzieckiej - dodaje.
Następnie saperzy zostali wezwani na cmentarz Żydowski przy ul. Ślężnej, na którym podczas prac porządkowych znaleziono dwa skorodowane granaty ręczne. Niestety, nie można było ustalić ich pochodzenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?