18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Ruszył proces w sprawie zabójstwa na stacji benzynowej

MAR
Janusz Wójtowicz
Przed sądem zaczął się w poniedziałek proces w sprawie napadu na stację paliw przy ul. Krzywoustego we Wrocławiu i zabójstwa jednego z pracowników. Na ławie oskarżonych zasiadło trzynaście osób, ale aktu oskarżenia wysłuchało tylko osiem. Sprawy pięciu osób wyłączono, bo zgodziły się na wyrok bez postępowania przed sądem.

- Z czego pan się utrzymywał przed zatrzymaniem w tej sprawie? - zapytał sędzia Wiesław Rodziewicz głównego oskarżonego, Wiktora Sz., ps. "Stopa".
- Z niczego - odparł mężczyzna. Prokuratura zarzuca mu zabójstwo pracownika stacji Orlen.

Dramat wydarzył się w nocy z 26 na 27 lipca ubiegłego roku. Wiktor Sz. i Michał M. zamaskowani wbiegli na teren stacji i sterroryzowali obsługę. Jeden z pracowników zaczął szarpać się ze "Stopą". Ten śmiertelnie pchnął go nożem. Napastnicy uciekli, nie zabierając gotówki z sejfu.

Jeśli wierzyć ustaleniom śledztwa, do tragedii mogłoby nie dojść, gdyby napad został przeprowadzony zgodnie z pierwotnym planem.

"Stopa" miał mieć przy sobie niegroźną atrapę broni palnej. Tuż przed napadem okazało się jednak, że osoba, która miała zdobyć dwie atrapy broni, przyniosła tylko jedną. Wtedy Wiktor Sz. zdecydował, że weźmie nóż.

Sąd rozpoczął przesłuchiwanie oskarżonych od Kamila K. To kolega "Stopy" z podwórka na wrocławskim Śródmieściu.
Kamil był pośrednikiem w kontaktach między "Stopą" i organizatorami napadu. Powód był banalny. Wiktor Sz. nie miał telefonu komórkowego ani telefonu w domu. Dlatego, kiedy zleceniodawcy chcieli porozmawiać ze "Stopą", dzwonili do Kamila.

Oskarżony przyznał się, że tak właśnie było. Wiedział zatem, że planowany jest napad. Mimo to przekonywał sędziego, że nie chciał się w nic mieszać. Kamil jako jeden z pierwszych dowiedział się, że napad się nie udał i pracownik stacji dostał nożem.
- Wszyscy byli przerażeni - opowiadał Kamil w sądzie.

Wyjaśnienia składał również Marcin S., były pracownik stacji przy Krzywoustego. Według prokuratury to on wpadł na pomysł napadu. Potem namówił do jego organizacji kolegę. Ten opowiadał o pomyśle następnym. Wszyscy byli zainteresowani udziałem w zyskach, ale nikt nie chciał dokonać napadu. Zgodzili się dopiero "Stopa" i Michał M.

Były kasjer Marcin S. przekonywał sąd, że jest niewinny. Nikogo nie namawiał do napadu. Co najwyżej przy okazji towarzyskich imprez zbyt dużo mówił o organizacji pracy na stacji, zabezpieczeniach oraz o tym, gdzie jest sejf i klucz do niego.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
ZABÓJSTWO NA STACJI PALI. 6 OSÓB ZATRZYMANYCH (ZDJĘCIA)
KULICY NAPADU I ZABÓJSTWA NA STACJĘ PALIW NA KRZYWOUSTEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska