18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Pogrom na polonistyce. Będą zmiany w regulaminie?

Jerzy Wójcik
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Romuald Królak/Polskapresse
Jeśli komuś wydaje się, że dziś skończenie studiów to bułka z masłem, to jest w sporym błędzie. Na polonistyce Uniwersytetu Wrocławskiego marzy o tym około 100 osób z trzech kolejnych roczników. We wrześniu wszyscy spotkali się na egzaminie poprawkowym z językoznawstwa ogólnego. Na 120 osób, które nie poradziły sobie z tym przedmiotem w pierwszym terminie, poległo około 100 studentów. Egzaminator - prof. Anna Dąbrowska - budzi postrach wśród żaków.

- Wielu z nas ma już gotowe prace magisterskie, pozaliczane wszystkie pozostałe przedmioty na tych studiach. I problem z językoznawstwem, który ciągnie się od czwartego roku - opowiada jedna ze studentek. Jej zdaniem studenci już tyle razy przygotowywali się do tego egzaminu, że ich wiedza w zupełności wystarczy do zaliczenia. Jednak profesor Dąbrowska jest innego zdania. Czy egzamin, który oblewa 80 proc. osób, nie powinien zostać unieważniony? - pytają studenci.

- W regulaminie uczelni nie widnieje taki zapis - twierdzi dr Jacek Przygodzki, rzecznik Uniwersytetu Wrocławskiego. Jego zdaniem nie ma podstaw, żeby unieważnić egzamin. - Jeśli profesor Dąbrowska uznała, że poziom wiedzy studentów nie jest wystarczający, to pozostaje im sprostać wymogom, powtarzać przedmiot i po raz kolejny podejść do egzaminu lub napisać podanie o egzamin komisyjny - tłumaczy dr Przygodzki.

ZOBACZ TEŻ: Kosa roku 2011 (GŁOSOWANIE)

Zdaniem rzecznika studenci powinni także korzystać z możliwości wglądu do swoich prac i sprawdzić, które odpowiedzi nie zostały zaliczone, a następnie wyciągnąć wnioski. - Oczywiście, że przeglądaliśmy prace - odpowiadają studenci. Twierdzą, że przy najdrobniejszym błędzie lub nieprecyzyjnej informacji jest im odejmowana większość punktów.

Zdaniem żaków egzamin komisyjny nie ma sensu, bo jedną z osób w komisji będzie prof. Dąbrowska.

Czy ważny egzamin, który oblewa aż 80 proc. studentów, nie powinien zostać unieważniony?

Czy studenci przesadzają, czy rzeczywiście nie mogą skończyć studiów z powodu niesprawiedliwej, jak twierdzą, oceny? - Rzeczywiście, egzamin poprawkowy wypadł w tym roku wyjątkowo słabo - przyznaje prof. Anna Dąbrowska z Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego. - Nie zdało go aż 79 proc. zdających, a jeszcze trzy lata temu proporcje były dokładnie odwrotne, bo tyle osób zaliczyło - dodaje prof. Dąbrowska.

Jej zdaniem w tym roku studenci prawdopodobnie gorzej się przygotowali. - Moje zasady oceniania nie zmieniły się od lat. Tworzą sprawdzone narzędzie weryfikujące wiedzę studentów - podkreśla prof. Anna Dąbrowska.

Prodziekan wydziału filologicznego, prof. Marcin Cieński, zdecydował jednak, że będzie dodatkowy termin egzaminu (9 grudnia). Będzie bezpłatny. Po naszych pytaniach sprawą zainteresował się również samorząd studencki. - Zaraz uruchomimy naszego przedstawiciela na wydziale filologicznym i przyjrzymy się bliżej tej sprawie - zapewnia Arkadiusz Pacha z samorządu studenckiego na Uniwersytecie Wrocławskim.

Trzy lata temu poprzedni skład samorządu proponował zmiany w regulaminie uczelni i unieważnianie egzaminów, których nie zdała ogromna większość studentów. Dyskutowano wówczas, jaki procent miałby zaliczyć test, by był on ważny. Pomysł poparł rektor Marek Bojarski, ale inicjatywa ostatecznie upadła. Nowi przedstawiciele samorządu zapewniają, że wrócą do tego pomysłu. Właśnie po to, by uniknąć takich sytuacji jak na polonistyce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska