Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Po Nowym Roku znów protesty nauczycieli

Kinga Mierzwiak
Kinga Mierzwiak
Fot. Tomasz Ho£Od / Polska Press
Czy po przerwie świąteczno-noworocznej dzieci z części wrocławskich przedszkoli znów zastaną zamknięte drzwi placówek, a w szkołach zamiast lekcji będą tylko zajęcia w świetlicach? Nie wiadomo. Nauczyciele zapowiadają bowiem kontynuację rozpoczętego przed świętami strajku, ale na razie nie zdradzają jaką formę przybierze protest. Nauczyciele domagają się podwyżek od minister edukacji, ale i od prezydenta Wrocławia. Prowadzone przed świętami negocjacje nie przyniosły na razie efektów.

Przed świętami nauczyciele prowadzili nieformalny strajk - masowo wybrali się na zwolnienia lekarskie. Z tego powodu w samym tylko Wrocławiu trzeba było zamknąć kilkanaście przedszkoli. Z kolei w kilkunastu podstawówkach z powodu braku nauczycieli odwołano lekcje, a uczniom zorganizowano tylko zajęcia w świetlicach i na salach gimnastycznych. We Wrocławiu na zwolnieniach lekarskich było 1100 spośród 9500 nauczycieli.

Jak będzie po Nowym Roku? Na razie nie wiadomo. Część placówek już zapowiedziało kontynuację protestu, ale na razie nie wiadomo czy będzie on miał taką samą formę jak przed świętami. - Nic mi nie wiadomo, żeby nauczyciele mieli w dalszym ciągu być na zwolnieniach po Nowym Roku - mówi Dariusz Kopaczewski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 20 przy ul. Kamieńskiego. - To była akcja trwająca od 17 do 21 grudnia. Nauczyciele chcieli w ten sposób dać sygnał do władz - tłumaczy.
Ale już w Przedszkolu nr 27 przy ul. Dembowskiego pojawiła się zapowiedź przyłączenia do "ogólnopolskiego protestu nauczycieli".

Przedświąteczne protesty były oddolną akcją samych nauczycieli, dopiero w jej trakcie strajk poparł Związek Nauczycielstwa Polskiego. Jak strajk będzie wyglądał dalej?
- O tym będziemy rozmawiać dopiero 7 stycznia w Warszawie, na prezydium związku zawodowego - mówi Mirosława Chodubska z dolnośląskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Na pewno jednak należy spodziewać się protestów. W jakiej formie? Nie chcemy o tym mówić, bo poprzednim razem zarzucano nam, ze to niewłaściwe, nielegalne - mówi.

Nauczyciele domagają się podwyżek. Adresatem ich protestów jest przede wszystkich ministerstwo edukacji. Ale we Wrocławiu swoje żądania nauczycielskie związki skierowały także do prezydenta Jacka Sutryka, bo gmina może dopłacać do dodatków motywacyjnych, wychowawczych i funkcyjnych. Dodatki wychowawcze dostają wychowawcy klas - to 250 złotych miesięcznie, dodatki funkcyjne - dyrektorzy i wicedyrektorzy (kwota tego dodatku to od 1000 do 2000 złotych), dodatki motywacyjne to takie, którymi dyrektorzy nagradzają nauczycieli, którzy wykonali jakieś dodatkowe zadania w ciągu semestru czy roku szkolnego. To może być organizacja konkursów dla dzieci, akcji angażujących uczniów czy lekcji otwartych.
Związek Nauczycielstwa Polskiego chce, by dodatki wzrosły o 100 procent. Przed świętami przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego spotkali się z urzędnikami, m.in. z Jarosławem Delewskim, dyrektorem Departamentu Edukacji. Na razie nie doprowadziło do konkretów. Miasto obiecało zaprezentować związkowcom jak w tej chwili zarabiają nauczyciele we Wrocławiu oraz jak wysokie są dodatki. Na tej podstawie, po zebraniu szczegółowych danych, urzędnicy zaproponują możliwe podwyżki.

- Nie zostaniemy na zerze - mówi po pierwszym spotkaniu z przedstawicielami Urzędu Miejskiego we Wrocławiu Chudobska. - Zobaczymy, co miasto nam zaproponuje i najwyżej będziemy negocjować dalej.
Kolejne spotkanie z władzami miasta zaplanowano na 4 stycznia.

ZOBACZ TEŻ

Protest nauczycieli przed świętami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska