Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Palmiarnia i kampus w Ogrodzie Botanicznym? Takie są plany, ale nie ma pieniędzy

Aleksandra Zienkiewicz
Uniwersytet Wrocławski zamierza wybudować kilka nowych budynków na terenie Ogrodu Botanicznego. Dyrektor ogrodu zapewnia, że nie odbędzie się to kosztem roślin. Najpilniejsza jest nowa palmiarnia, na którą jednak nie ma na razie pieniędzy.

Do zagospodarowania są działki przy ul. Hlonda, czyli teren obecnego bytowania pnączy; przy ul. Sienkiewicza, miejsce po starej palmiarni oraz u zbiegu ul. Sienkiewicza i ul. Świętokrzyskiej, gdzie obecnie są szklarnie, akwaria i sprzedaż sadzonek.

Najważniejszą dla władz uczelni inwestycją jest postawieniu nowej, większej palmiarni. - Przy ulicy Hlonda, na miejscu terenu gospodarczego, terenu pnączy i na części morfologii roślin w dalekosiężnych planach mamy postawienie palmiarni z centrum konferencyjno-kongresowym, taki obiekt na miarę ambicji Wrocławia – mówi Tomasz Nowak, dyrektor Ogrodu Botanicznego.

Palmiarnia zastąpiłaby starą, jeszcze z czasów niemieckich, która stała przy ul. Sienkiewicza. Została ona zamknięta w trybie natychmiastowym przez Inspekcję Pracy kilka lat temu, bo groziła zawaleniem. Niestety, nie wiadomo kiedy uda się zrealizować te zamierzenia, bowiem uczelnia cierpi na brak środków finansowych.

Palmiarnia mogłaby powstać tylko przy współpracy miasta, urzędu marszałkowskiego i uczelni. - Na razie jesteśmy na etapie ustnych ustaleń, nie ma jeszcze żadnego wiążącego dokumentu. Marzyło mi się wybudowanie tego obiektu na rok 2016, gdy Wrocław będzie Europejską Stolicą Kultury. Uważam, że ogrodnictwo to też jest część kultury, sztuki, choć nie wiem czy w Polsce podziela się taki pogląd – dodaje Tomasz Nowak.

Na razie nie ma konkretnych planów co do terenów przy ul. Świętokrzyskiej i Sienkiewicza. Są one zarezerwowane pod rozbudowę kampusu uniwersyteckiego. - Przed wojną w tym miejscu stał wielki budynek zaplecza wojskowego dla piekarni znajdującej się po drugiej stronie ulicy. Uważam, że w takim miejscu należy postawić duży obiekt kubaturowy - mówi dyrektor ogrodu.

I dodaje, że ogrodowi botanicznemu wystarczyłby tylko parter na cele wystawowe. Zapewnia też, że szklarnie kolekcyjne i mała fontanna, które znajdują się po tej stronie ogrodu, nie zostaną zlikwidowane przy okazji budowy nowego obiektu.

Nic nie powstanie natomiast na terenie po byłej palmiarni. Mimo że plan miejscowy dopuszcza tutaj budynek do wysokości 14 m. - Uprawa szklarniowa się tam nie opłaca, bo jest zła wystawa słoneczna i rośliny nie chcą rosnąć - tłumaczy Tomasz Nowak.

Teren ten musi być chroniony, gdyż w gruncie znajduje się kotłownia, która wcześniej ogrzewała palmiarnię i inne obiekty. - Prawdopodobnie będą tam rabaty, może stoliki i krzesła do letniej kawiarni. Nic więcej – obiecuje dyrektor.

Czy plany zabudowy na tak cennym terenie zielonym w centrum miasta nie są zbyt szerokie? Dyrektor tłumaczy, że Ogród Botaniczny jest ogrodem historycznym i już nie ma gdzie go rozwijać. Część jego statutowych zadań przejęło arboretum w Wojsławicach, gdzie pracownicy prowadzą główne zadania ochronne i aklimatyzacyjne. Tomasz Nowak dodaje, że ogród we Wrocławiu jest też częścią kampusu uniwersyteckiego, który musi się rozwijać, dlatego zabudowa jest jak najbardziej wskazana.

Dodaje on, że nie ma potrzeby, aby w ramach rekompensaty za likwidację części terenów zieleni (głównie przy ul. Hlonda), na którymś z nowych budynków zorganizować zielony dach czy ścianę. Zwraca też uwagę, że w zimie taka ściana wyglądałaby fatalnie. - Wrocław ma wiele pomalowanych, kolorowych ścian. Uważam, że to rewelacyjny pomysł, dużo lepszy niż podwiędnięte rośliny w ogrodzie wertykalnym - podsumowuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska