Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław omija limit zadłużenia? Komisja rewizyjna badała umowy z bankami

Redakcja
Marcin Urban, skarbnik miasta, tłumaczy, że umowy wsparcia to powszechna praktyka polskich samorządów
Marcin Urban, skarbnik miasta, tłumaczy, że umowy wsparcia to powszechna praktyka polskich samorządów Fot. Tomasz Holod / Polskapresse
Czy Wrocław znalazł sposób na omijanie limitu zadłużenia? Sprawdzali to członkowie komisji rewizyjnej rady miejskiej, którzy badali sześć umów, które gmina Wrocław zawarła z bankami. Chodzi o to, czy tzw. umowy wsparcia, które zawarł wrocławski magistrat, mogą zwiększać zobowiązania finansowe gminy Wrocław.

Radni zajmowali się sześcioma umowami wsparcia, które gmina Wrocław podpisała z bankami i ze spółkami miejskimi. Chodzi o Wrocławski Park Wodny, MPK, Wrocław 2012, Halę Ludową i ZOO Wrocław.

Umowy wsparcia gwarantują bankom, że Wrocław będzie przekazywał określone kwoty swoim spółkom, dzięki czemu mogą one uzyskać kredyt. We wnioskach pokontrolnych czytamy, że umowy mają charakter obligacyjny. Zobowiązują one miasto do określonych świadczeń, ale według przepisów, nie można zaliczyć ich do żadnego z rodzajów tytułów dłużnych. Umowy wsparcia podobne są do gwarancji, ale nie są nimi w rozumieniu u stawy o finansach publicznych.

W ekspertyzie przygotowanej na potrzeby kontroli czytamy, że bazując na schemacie tych umów „miasto zobowiązuje się do wsparcia finansowego spółki, w formie dopłat i podwyższenia kapitału zakładowego oraz objęcia nowych udziałów w spółce, czyli tzw. dokapitalizowanie spółki”.

Autor ekspertyzy stwierdza, że nie można traktować zobowiązania miasta, jako zobowiązań wynikających z zaciągniętych kredytów, czy pożyczek, lecz jako zobowiązanie realizowane w oparciu o przepisy regulujące stosunki między właścicielem a spółką kapitałową.

Radny Krystian Mieszkała (PiS), członek komisji rewizyjnej, nie ma wątpliwości, że tzw. umowy wsparcia to sposób gminy Wrocław na unikanie oficjalnego powiększania zadłużenia Wrocławia. Oczywiście wszystko w granicach prawa. - Samorządy na przestrzeni ostatnich lat prześcigają się w wymyślaniu różnych instrumentów finansowych, których celem jest pozyskanie środków przy jednoczesnym unikaniu zaliczenia takiej operacji do oficjalnego długu. Niestety takie działania nakręcają spiralę zadłużenia – uważa radny Mieszkała.

- W moim przekonaniu umowy wsparcia mają znamiona tytułu dłużnego, czyli zobowiązuje Wrocław do regularnego dokapitalizowania swoich spółek np. w formie dopłat. Należy podkreślić, że praktyki prowadzące do omijania limitów zadłużenia miasta należy ocenić negatywnie. Wrocław posiada oficjalny dług w granicach 2,7 mld zł, a spółki miejskie wygenerowały ponad 3 mld zł zobowiązań, które nie wliczają się do oficjalnego długu – dodaje.

Z jego zdaniem nie zgadza się Marcin Urban, skarbnik miasta. - Umowy wsparcia to powszechna praktyka, z której korzystają inne polskie miasta. Umowy wsparcia to po prostu zapewnienie, że właściciel będzie dbał o spółkę, nie ma mowy o żadnych zobowiązaniach - przekonuje Marcin Urban. Dodaje, że gmina Wrocław była w tej kwestii wielokrotnie kontrolowana i nigdy nie było żadnych uwag.

Przypomnijmy, że według projektu budżetu Wrocławia na rok 2016 do kasy miejskiej wpłynie ok. 70 mln zł mniej niż w 2015 roku. To wszystko oznacza, że zmniejszą się również wydatki - sięgną 3,88 mld zł. Deficyt, ponad 60 mln zł, miasto pokryje dzięki kredytom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska