- Gdy tylko przeczytała o mojej zgubie w Gazecie Wrocławskiej, natychmiast się do mnie zgłosiła – poinformował nas właściciel maszyny. Sprzęt wrócił do właściciela w całości, jednak nie obyło się bez drobnych uszkodzeń. - Jakoś go naprawimy – dodał zadowolony Jan Augustynowski.
O zgubie pisaliśmy tutaj: Nad Wrocławiem zaginął dron
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?