Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Lekarz więzienny podejrzany o korupcję

Marcin Rybak
Szef szpitalnej przychodni pomagał więźniom wychodzić na wolność za łapówkę? Tak twierdzi wrocławska prokuratura
Szef szpitalnej przychodni pomagał więźniom wychodzić na wolność za łapówkę? Tak twierdzi wrocławska prokuratura Grzegorz Dembiński
Kilka tygodni spędził we wrocławskim areszcie szef przychodni Zakładu Karnego w Krzywańcu. Lekarzowi zarzuca się korupcję.

Kierownik przychodni w Zakładzie Karnym w Krzywańcu w Lubuskiem jest podejrzany o korupcję. Śledztwo prowadzi w tej sprawie wrocławska Prokuratura Apelacyjna. Przez kilka tygodni kierownik był nawet aresztowany.

Prokuratorzy ze specjalnego wydziału do walki z korupcją i gangami z Prokuratury Apelacyjnej wypuścili go tydzień temu. Areszt wobec niego zastosowano w lipcu.

Jak mówi rzeczniczka wrocławskiej Prokuratury Apelacyjnej Anna Zimoląg, podejrzany lekarz Bogusław M. miał zażądać łapówki "za zachowanie sprzecznie z prawem" oraz przyjąć kilkanaście tysięcy złotych łapówki. Miało to być na przełomie 2009 i 2010 roku.

W zamian załatwić miał zaświadczenia lekarskie potrzebne do uzyskania przerwy w karze. Taką przerwę można dostać na przykład ze względu na stan zdrowia. Szczegółów prokuratura nie podaje. Wiemy, że sprawa przeciwko doktorowi Bogusławowi M. to jeden z wątków śledztwa, jakie wrocławska Prokuratura Apelacyjna prowadzi już od pięciu lat.

Zaczęło się od zeznań świadka koronnego, czyli tzw. skruszonego przestępcy o pseudonimie Mafik. Ów gangster opowiedział śledczym o działalności gangu zajmującego się handlem narkotykami, bronią, napadami i oszustwami. Ujawnił też m.in. korupcję w służbie więziennej.

Lekarz z Krzywańca Bogusław M. to niejedyny funkcjonariusz służby więziennej, któremu przedstawiono zarzuty w tej sprawie. Niedawno do sądu trafił akt oskarżenia wobec Jacka Z. z wrocławskiego więzienia na ul. Kleczkowskiej. W zamian za łapówki przemycał za kraty nielegalne paczki, a w nich towary pod celą zabronione. Na przykład telefony komórkowe, odtwarzacz MP3 czy alkohol. Jacek Z. od 2006 do 2013 roku miał wziąć za to 40 tysięcy złotych. Zdarzało się też, że więźniowie dostawali paczki częściej niż wynika to z więziennego regulaminu. Poza tym ważyły one więcej niż dopuszczalne 5 kilogramów.

Zarzuty korupcyjnych przestępstw śledczy postawili jeszcze innym wrocławskim strażnikom więziennym. Jeden z nich wziąć miał 180 złotych. Prokuratura zarzuca mu paserstwo. Inny miał pomagać w załatwianiu więźniom pracy poza zakładem karnym czy warunkowego przedterminowego zwolnienia. Śledztwo trwa i prokuratura analizuje jeszcze inne informacje o korupcji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska