Głównym problemem wcale nie jest brak rąk do pracy. W sklepie przy ul. Oławskiej załoga jest w komplecie. Cztery osoby już wszystko posprzątały, poczyściły i zastanawiają się, jak zabić nudę. Jak mówią, chcą przychodzić do pracy, żeby dostać pełne wynagrodzenie. Szef już się głowi, skąd wziąć na nie pieniądze. Bo klientów jest jak na lekarstwo.
- Od nieco ponad 2 lat prowadzę sklep franczyzowy z odzieżą, który teraz jest zamknięty - opowiada pan Piotr. Wynajmuje lokal w małym centrum handlowym. - Za marzec mam do zapłacenia ok. 27 tys. zł kosztów. W najlepszym razie uzyskam tylko 10 tys. zł wpływów. A dalej? Co jeśli sklep nadal będzie zamknięty? Zero wpływów, a wydatki praktycznie takie same. Same pensje dla czwórki pracowników to 9000 złotych. Do tego raty leasingowe, zus, podatek - załamuje ręce.
- Podejmę próbę rozmów z wynajmującym, ale raczej jest oczywiste, jak to się skończy. Umowy nie mogę wypowiedzieć, bo jest zawarta na 5 lat. W zasadzie mam tylko jedno wyjście. Muszę od razu wypowiedzieć umowy moim sprzedawczyniom i rozważyć upadłość. Nie będę miał z czego żyć, podobnie jak moi pracownicy - mówi zrezygnowany.
W podobnej sytuacji są inni.
Sławomir Mazur prowadzi duży, jeden z pierwszych we Wrocławiu męskich zakładów fryzjerskich, potocznie nazywanych Barbershop.
- Mamy bezpośredni kontakt z klientem, nie jesteśmy w stanie zachować bezpiecznego odstępu od człowieka. Większość barbershopów, fryzjerów, kosmetyczek itp. zamyka swoje zakłady i salony, jednak w tym wypadku jesteśmy zdani na siebie. Każdy z nas ma jakieś oszczędności, może wytrzymać tydzień, dwa tygodnie, może miesiąc lub dłużej, ale nie każdy może pozwolić sobie na taki „komfort”. Z czasem zacznie brakować na ZUS, czynsz za lokal, wypłaty dla pracowników no i potem na nasze zobowiązania jak kredyty, opłaty za życie itp - mówi pan Sławomir. - Nawet jeśli część z nas poradzi sobie w tym okresie to automatycznie wpada w pętle piętrzących się długów z którymi może sobie z czasem nie poradzić lub mierzyć się z nimi przez bardzo, bardzo duży czas. W niektórych przypadkach wchodzą w grę nawet dziesiątki tysięcy złotych.
Co teraz? Wrocławski magistrat obiecuje ulgi w podatku od nieruchomości - będzie można ubiegać się o odroczenie terminu płatności albo nawet o jego umorzenie. To jednak kropla w morzu potrzeb.
- Najprawdopodobniej jutro będzie prezentowany projekt nowej specustawy, która będzie zawierać pakiet wsparcia dla przedsiębiorców, firm, ale też osób samozatrudnionych - zapowiedział rano w RMF FM Jacek Sasin, wicepremier i minister aktywów państwowych. - To nie jest tak, że my będziemy w stanie zrekompensować wszystkim wszystkie straty. Chodzi o to, żeby jak najwięcej firm uratować. Tych, które dzisiaj przeżywają wielkie problemy - stwierdził Sasin.
Paweł Szrot ostro o "Zielonej Granicy"."To porównanie jest uprawnione"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?