Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Czy miasto pozbędzie się pań z różowymi parasolkami? Nie. Bo nie potrafi

Weronika Skupin
Wygląda na to, że Wrocław nie pozbędzie się pań z różowymi parasolkami
Wygląda na to, że Wrocław nie pozbędzie się pań z różowymi parasolkami Jaroslaw Jakubczak
Czy władze miasta zamierzają coś zrobić z plagą naganiaczek na Rynku z różowymi parasolkami? Wieczorem nie da się spokojnie przejść przez Rynek – pyta Czytelnik Włodzimierz Wrocławski. Odpowiedzi szukała reporterka Weronika Skupin.

Niestety. Panie z parasolkami szybko z Rynku nie znikną.

Magistrat twierdzi, że chce sobie poradzić z "naganiaczkami" z różowymi parasolkami - jak to nazwał nasz Czytenik. Panie pracują dla jednego z nocnych klubów i zachęcają spacerujących po Rynku mężczyzn do wstąpienia do środka. Nie mają na sobie żadnych emblematów reklamowych, nie rozdają ulotek, a jedyny znak, który je wyróżnia z tłumu, to różowa parasolka.

– Aktualnie trwają prace nad przepisami dotyczącymi wprowadzenia parku kulturowego na terenie ok. 210 ha w centrum Wrocławia. Planowane na wiosnę przyjęcie uchwały przez wrocławskich radnych w znacznym stopniu wpłynie na estetykę Starego Miasta, zakazując m.in. rozdawania ulotek przechodniom - odpowiada Arkadiusz Filipowski, rzecznik prasowy urzędu miejskiego we Wrocławiu.
Ale rzecznik najwyraźniej pań z parasolkami na Rynku dotąd nie spotkał. Te nie rozdają bowiem ulotek. Zwyczajnie zapraszają przechodniów na drinka. A to nie jest i nie może być zakazane.

Zgodnie z uchwałą za "reklamę" będzie uznawane "powiadamianie w wizualnej formie o towarach lub usługach". Zakazuje ona "eksponowania i obnoszenia nośników reklamowych oraz rozdawania ulotek poza budynkami oraz w przejściach i przejazdach bramowych". Panie "naganiaczki" mają wprawdzie nazwę klubu na parasolkach. Po podjęciu nowej uchwały wystarczy je usunąć, by być w zgodzie z prawem.

To, że uchwała o której mówi rzecznik w rozwiązaniu problemu nie pomoże, pokazuje przykład Krakowa, na którym - wprowadzając park kulturowy w centrum wzoruje się Wrocław. – Żadne przepisy w tym nawet objęcie jakiegoś obszaru parkiem kulturowym nie spowodują, że jedni ludzie nie będą mogli nakłaniać drugich do wstąpienia do ich restauracji czy klubu. Nikt też nie zabroni nikomu spacerowania z parasolką mimo że doskonale wiemy jaka jest rola „spacerujących” - tłumaczy Filip Szatanik z biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa. – Naganiaczy można karać o ile są nachalni lub śmiecą np. ulotkami. Innego sposobu nie ma. Park kulturowy został przez ustawodawcę wymyślony jako forma ochrony zabytków i jako taki się sprawdza. Natomiast nie ma w Polsce prawa które pozwalałoby wyrzucać z ulic ludzi którzy nie popełniają żadnych przestępstw ani wykroczeń - przekonuje Szatanik.

W sprawie pań z parasolkami nie interweniuje straż miejska, bo nie robią one niczego nielegalnego. – Jeśli nie zachęcają do niczego w sposób nachalny lub używając siły, nie można ich zatrzymać. Dziś nie można tego zrobić nawet, gdyby rozdawały ulotki, chyba że byłyby na nich nielegalne treści, np. pornograficzne - tłumaczy Sławomir Chełchowski, rzecznik wrocławskiej straży miejskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska