Bezdomni opanowali Przejście Oławskie we Wrocławiu. "Robią pod siebie. Smród jest niewyobrażalny"

W ostatnim czasie w przejściu Oławskim zadomowili się miejscowi tułacze. Z całym dobytkiem przesiadują na murku. Zdarza się, że przez kilka dni tam śpią, jeśli nie są wyganiani. Idącym do pracy wrocławianom i odwiedzającym to miejsce turystom dokucza straszny smród.

- Bezdomni mieszkają tam już ponad rok. Chodzę tamtędy codziennie do pracy i jest coraz gorzej. Najpierw przebywała tam jedna osoba, widuję tam trzech panów. Nie przeszkadzaliby oni w niczym gdyby nie fakt, iż wszelkie fekalia oddają wokół siebie. Smród pod przejściem Oławskim jest niewyobrażalny, a powinna być to wizytówka Wrocławia. Panowie również spożywają tam alkohol i zaczepiają przechodniów, zwłaszcza panie, które najzwyczajniej w świecie boją się już tamtędy chodzić - pisze czytelniczka "Gazety Wrocławskiej" (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).

Czytelniczka podaje, że wielokrotnie pojawiały się w tym miejscu straż miejska i policja, ale oprócz krótkich pogawędek i ewentualnego pozostawiania koców termicznych, funkcjonariusze nic więcej nie robią.

- Oczywiście rozumiem że nie można takich ludzi po prostu przepędzić. Oni potrzebują pomocy - dodaje czytelniczka.

Rzecznik straży miejskiej Waldemar Forysiak informuje, że przejścia podziemne w centrum miasta są przez funkcjonariuszy kontrolowane codziennie.

- Osobom będącym w kryzysie bezdomności, zawsze proponowana jest pomoc zarówno przez nas, jak i przez pracowników socjalnych MOPS. Sprawdzamy ich stan zdrowia - jeżeli zachodzi potrzeba, wzywamy pogotowie ratunkowe, stan trzeźwości - w uzasadnionych przepisami przypadkach, odwozimy takie osoby do Wrocławskiego Ośrodka Pomocy Osobom Nietrzeźwym. Proponujemy przewiezienie do schroniska lub do ogrzewalni w zimie. Z takiej pomocy te osoby korzystają sporadycznie - mówi "Gazecie Wrocławskiej" Waldemar Forysiak.

Przypomnijmy, że nie ma w Polsce takiego prawa, które pozwalałoby na przymusowe przewiezienie osób bezdomnych do ośrodków czy szpitali. W ostatnim okresie strażnicy miejscy skierowali do Prokuratury Rejonowej dwa wnioski o ustanowienie opiekuna lub ubezwłasnowolnienie osób, z uwagi na ich domniemany brak umiejętności należytego pokierowania swoim życiem. Bezdomni do więzienia nie trafią, ponieważ najpierw musieliby dokonać przestępstwa.

- Ściganie z artykułu Kodeksu Karnego może odbywać się wyłącznie po popełnieniu przez taką osobę przestępstwa, takie uprawnienia posiada Policja. Strażnicy mogą ukarać lub sporządzić wniosek o ukaranie takiej osoby z art. 51 Kodeksu Wykroczeń, pod warunkiem, że do popełnionego wykroczenia zgłosi się świadek - dodaje Waldemar Forysiak.

Co mówi art. 51 Kodeksu Wykroczeń? "Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny".

W okresie od 1 stycznia do 31 lipca 2023 roku Straż Miejska Wrocławia otrzymała 59 zgłoszeń dotyczących przebywania osób bezdomnych w Przejściu Oławskim i 33 inne zgłoszenia w rejonie placu Dominikańskiego, w tym w Przejściu Winogronowym (podziemne przejście od Galerii Dominikańskiej do ul. Oławskiej).

Przejście Oławskie:

• 2 interwencje do WROPON,
• 1 raz policja była na miejscu,
• 52 razy bezdomni odmawiali udzielenia pomocy,
• czterokrotnie nie potwierdzono przebywania żadnych osób,
• dwukrotnie usunięto odpady po osobie bezdomnej lub udzielono jej asysty.

Pl. Dominikański (w tym Przejście Winogronowe):

• 8 interwencji do WROPON,
• 3 razy wzywano Pogotowie Ratunkowe,
• 16 razy bezdomni odmawiali udzielenia pomocy,
• sześciokrotnie nie potwierdzono przebywania żadnych osób

Na tę chwilę jednak bezdomni nadal przebywają w przejściach.