Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Cyrk bez tresury zwierząt. Widzowie rozczarowani

Redakcja
Zwierzęta przyjechały do Wrocławia razem z całą ekipą cyrkowców. Nie wystąpiły jednak podczas pierwszego sobotniego przedstawienia
Zwierzęta przyjechały do Wrocławia razem z całą ekipą cyrkowców. Nie wystąpiły jednak podczas pierwszego sobotniego przedstawienia Jaroslaw Jakubczak / Polska Press
Dziś odbył się pierwszy, z trzech planowanych pokazów cyrku Korona we Wrocławiu. Widzowie usłyszeli, że obecność zwierząt podczas pokazu to "sprawa polityczna". Cyrk Korona zmodyfikował swój program i na scenie nie było tresury zwierząt, co nie znaczy, że zwierząt nie było wcale, ale część widowni i tak była rozczarowana.

- Miejskie grunty nie będą już udostępniane cyrkom, w których prowadzona jest tresura zwierząt - ogłosił w styczniu na Twitterze prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. Ten wpis to powód zamieszania związany z przyjazdem cyrku Korona do Wrocławia.

Okazało się bowiem, że oficjalnego zarządzenie w tej sprawie nie ma. Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta wydał zgodę na udostępnienie gruntu między ulicami Komandorską, Ślężną i Sanocką. ZDiUM miał otrzymać ustne zapewnienie od dyrekcji cyrku, ze tresury zwierząt na scenie nie będzie. ZDiUM ostrzegał przed pokazem, że jeśli w trakcie spektakli rzeczywiście wystąpią zwierzęta, ZDiUM będzie domagał się od cyrku zapłaty kary - dziesięciokrotności należnej opłaty za udostępnienie gruntu.

Jeszcze przed pierwszym pokazem można było zobaczyć ulotki reklamujące nowy program Korony. Tam można było przeczytać, że zwierzęta wystąpią we Wrocławiu. Przy kasach nie było żadnej informacji, że tak się nie stanie.

Władze cyrku postanowiły zmodyfikować program. Podczas pokazu mówiły, że całe zamieszanie to "sprawa polityczna". Przekonywały, że ich zwierzęta są przetrzymywane w bardzo dobrych warunkach i każdy w przerwie może iść do ich mini-zoo i sam się o tym przekonać. I rzeczywiście w przerwie pokazu można było zobaczyć wielbłądy i zebry. Chętne dzieci mogły usiąść na wielbłądzie, ale jak mówią widzowie, to kosztowało 10 zł.

Po dwugodzinnym pokazie widzowie wychodzili z mieszanymi uczuciami. Część osób mówiło, że pokaz bez tresury zwierząt podobał im się bardzo. Inni żałowali, że nie było zwierząt i przyznawali, że czuli niedosyt. - 80 zł za takie występy to trochę za dużo - mówiła nam jedna z pań, która do cyrku przyszła z wnuczkiem.

Władze cyrku zbierały zaś podpisy pod petycją z hasłem "Cyrk ze zwierzętami". Przed pierwszym występem podpisało się tylko kilka osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska