Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław będzie musiał się dorzucić do podwyżek dla nauczycieli? Kilka milionów złotych tylko w tym roku

Andrzej Zwoliński
W Sejmie forsowane są zmiany w karcie nauczyciela, które poza podwyżkami przyniosą pracownikom oświaty nowe dodatki. Wciąż nie wiadomo, kto to sfinansuje.

Pensje nauczycieli mają wzrosnąć od września. Średnie wynagrodzenie pracowników szkół i przedszkoli podskoczy o 9,6 proc. - zdecydował niedawno Sejm nowelizując ustawę karta nauczyciela. Zmieniając ją wprowadzono też dodatek dla nauczycieli stażystów, określono minimalną wysokości dodatku za wychowawstwo i skrócono ścieżkę awansu. Podwyżka ma zostać wypłacona do 30 września 2019 r. z wyrównaniem od 1 września. Tu pojawił się problem, a dokładniej pytania ze strony samorządów – kto to sfinansuje?

Po głosowaniu Dariusz Piontkowski podkreślił z sejmowej mównicy, że nowelizacja karty nauczyciela, to "realizacja zapowiedzi rządu, że wynagrodzenie nauczycieli będzie stopniowo podwyższane, a jej szczegółowe zapisy wynikają z porozumienia podpisanego z Sekcją Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność".

Jak się zmienią wynagrodzenia nauczycieli?

Po wrześniowej podwyżce wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela stażysty wyniesie 2782 zł brutto (oznacza to wzrost o 244 zł brutto), nauczyciela kontraktowego - 2862 zł brutto (wzrost o 251 zł brutto), nauczyciela mianowanego - 3250 zł brutto (wzrost o 285 zł brutto), nauczyciela dyplomowanego - 3817 zł brutto (wzrost o 334 zł brutto). Z kolei - jak czytamy w uzasadnieniu projektu zmiany ustawy - tzw. średnie wynagrodzenie nauczycieli wyniesie: nauczyciela stażysty - 3338 zł, nauczyciela kontraktowego - 3705 zł, nauczyciela mianowanego - 4806 zł, nauczyciela dyplomowanego - 6141 zł.

Trzeba pamiętać, że na to średnie wynagrodzenie składa się pensja zasadnicza i dodatki określone w Karcie nauczyciela. Tych ostatnich jest aż kilkanaście: za wysługę lat, funkcyjne (wynikający z pełnienia funkcji kierowniczej, dla opiekuna stażu, dla wychowawcy klasy, nauczyciela doradcy, nauczyciela konsultanta), motywacyjny, za warunki pracy, za uciążliwość pracy, nagroda jubileuszowa, nagroda ze specjalnego funduszu nagród, dodatkowe wynagrodzenie za pracę w porze nocnej, dodatkowe wynagrodzenie roczne (tzw. trzynastka), odprawa emerytalno-rentowa i odprawa z tytułu rozwiązania stosunku pracy, wynagrodzenie za godziny ponadwymiarowe i doraźne zastępstwa. O wysokości innych dodatków decydują samorządy w regulaminach wynagradzania.

Inną zmianą, która wzbudziła szczególnie dużo kontrowersji jest wprowadzenie minimalnej wysokości dodatku za wychowawstwo na poziomie 300 zł, wprowadzenie jednorazowego świadczenia dla nauczyciela stażysty odbywającego staż na stopień nauczyciela kontraktowego w wysokości 1000 zł (ma być wypłacane w terminie do 30 września roku, w którym nauczyciel rozpoczął staż). Koszt wszystkich przeprowadzonych zmian, strona rządowa oszacowała na ponad miliard zł.

Zrzutka na podwyżki. Tylko kto i po ile?

Samorządowcy przerwali ostatnie, wtorkowe posiedzenie Zespołu ds. edukacji Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Ich zdaniem poselski projekt zmian w Karcie Nauczyciela nie był z nimi konusltowany, a poza tym nie wskazano w jakim stopniu podwyżki zostaną sfinansowane z budżetu państwa, a w jakim będą musiały to zrobić samorządy. Co prawda wiceminister oświaty Marzena Machałek zapewniała, że głównym źródłem będzie zwiększona oświatowa subwencja na ten rok. Pieniądze – jak wskazała – mają pochodzić z przesunięć w ramach planu wydatków budżetu państwa. Jednak przedstawicieli samorządów to nie uspokoiło i zażądali od MEN wyliczenia skutków finansowych przepisów, uchwalonych przez Sejm. Warto przypomnieć tutaj niedawne słowa premiera Mateusza Morawieckiego, że „zdecydowana większość środków przeznaczonych na podwyżki będzie pochodzić z budżetu państwa”, które wskazywałoby, że samorządy będą się musiały dorzucić.

Jak to może wyglądać w przypadku Wrocławia?

Biorąc pod uwagę liczbę nauczycieli i innych pracowników, która przekracza 14 tysięcy osób, tegoroczny koszt wprowadzanych podwyżek i nowych dodatków tylko dla nich można szacować na co najmniej 10 mln złotych. Przy braku wyraźnych zapisów w procedowanym jeszcze w parlamencie projekcie ustawy zmieniającej kartę nauczyciela, wskazujących kto będzie odpowiadał za sfinansowanie podwyżek i dodatków, może się okazać, że stolica Dolnego Śląska będzie musiała już w tym roku wyłożyć dodatkowe kilka milionów złotych na dodatki dla nauczycieli. Już teraz część oświatowa subwencji ogólnej przyznana Wrocławiowi na ten rok to 645,1 mln zł i pokrywa niewiele ponad połowę wydatków jakie miasto ponosi na oświatę.

Przypomnijmy, że Wrocław, podobnie jak kilkanaście innych miast domaga się od rządu zwrotu kosztów reformy edukacji autorstwa Anny Zalewskiej. Nasz magistrat oszacował go na około 100 mln zł. Tylko za 2017 rok, miasto domaga się zwrotu blisko 11 mln zł. Minister edukacji Dariusz Piontkowski, odrzucił te żądania. - Nie ma powodu do tego, aby je zwracać. Ministerstwo dofinansowało te zadania, które były związane z reformą strukturalną - oświadczył nie tak dawno nowy szef resortu. Samorządowcy obawiają się, że i tym razem, to oni będą musieli wziąć na siebie ciężar finansowy zmian w Karcie nauczyciela.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska