W przyszłym tygodniu we Wrocławiu rozpocznie się rekrutacja do przedszkoli. Urzędnicy obawiali się, że w placówkach może zabraknąć miejsc dla trzylatków. Wszystko z powodu reformy dotyczącej zniesienia obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Im więcej dzieci w tym wieku zostanie w przedszkolnych zerówkach, tym mniej 3-latków będzie można przyjąć w marcu.
Magistrat ostrzegał, że jeżeli sześciolatki zostaną w przedszkolach, wielu nauczycieli straci pracę lub część etatu w szkole. Mówiło się o redukcji nawet 200 etatów. To nie było jedyne zmartwienie.
- Pozostawienie sześciolatków w przedszkolach może kosztować budżet Wrocławia blisko 30 mln zł - alarmował pod koniec ubiegłego roku prezydent Rafał Dutkiewicz.
Dlatego władze Wrocławia zachęcały rodziców, by wysyłali 6-letnie dzieci do szkoły. Wrocław przeprowadził nawet akcję: podstawówki organizowały dni otwarte i zapraszały rodziców z przedszkolakami. Dyrektorzy szkół przekonywali, że dzieci będą miały naprawdę świetne warunki do rozwoju. Jednocześnie radni podwyższyli ceny za pobyt dzieci w przedszkolnych zerówkach (czytaj: Drożeją zerówki, bo radni nie wiedzą za czym głosują).
Rodzice na ostateczną decyzję mają czas do końca marca. Wtedy tak naprawdę będzie wiadomo, ile sześciolatków pójdzie do szkół. Ale dyrektorzy przedszkoli już teraz poprosili rodziców o deklarację, czy we wrześniu poślą dzieci do szkół czy też chcą, by zostały w przedszkolach.
Wielu niezdecydowanych może zwlekać z decyzją do ostatniej chwili, bo będą mogli zapisać dziecko do szkoły podstawowej nawet podczas wakacji. Deklarując zaś już teraz, że ich dziecko pójdzie do szkoły, tracą miejsce w przedszkolu.
Tym bardziej nieoficjalne szacunki magistratu są optymistyczne. Według tych danych, połowa rodziców sześciolatków chce wysłać swoje dzieci do szkoły.
Jarosław Delewski, dyrektor departamentu edukacji we wrocławskim magistracie, nie ukrywa, że jeżeli te szacunki się potwierdzą, będzie to bardzo dobra wiadomość.
- Myślę, że taka decyzja rodziców to efekt ich świadomości. Jesteśmy z tego bardzo zadowoleni. Na pewno sześciolatki będą miały bardzo dobre warunki we wrocławskich szkołach - zapewnia dyrektor Delewski.
Do szacunkowych danych nie chce na razie odnieść się Anna Zalewska, minister edukacji narodowej.
- Poczekajmy na ostateczne liczby. Dla mnie najważniejsze jest dobro dziecka i wolność rodziców w wyborze. To główne czynniki, które przyświecały nam przy zmianie ustawy - powiedziała portalowi GazetaWroclawska.pl minister edukacji narodowej. - Na pewno będę w każdej sytuacji wspierała wrocławski samorząd, jeżeli chodzi o pracę na rzecz dzieci - zapowiedziała.
Rodzice, którzy ciągle mają wątpliwości, czy wysłać dziec-ko do szkoły, mogą się także zgłosić do poradni psychologiczno-pedagogicznej. Tam specjaliści określą, czy maluch powinien już pójść do pierwszej klasy szkoły podstawowej, czy raczej zostać w przedszkolu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?