Iwona Dyszkiewicz, dyrektor wydziału mienia w urzędzie marszałkowskim, zastanawia się nad zmianą formuły przetargu. - Niewykluczone, że zamiast przetargu ustnego zaproponujemy rokowania. Być może spróbujemy sprzedać szpital jeszcze w tym roku - wyjaśnia. Dodaje, że chętni na tę nieruchomość są, ale zniechęca ich to, że jest objęta ochroną konserwatorską.
- Na razie z 12 budynków w tym kompleksie można wyburzyć zaledwie 4. Będziemy rozmawiać z miejskim konserwatorem zabytków, przygotowujemy też różne ekspertyzy, tak by można było wyburzyć więcej budynków. To byłoby istotne ułatwienie dla potencjalnego inwestora. Renowacja starych obiektów oznacza dla niego potężne wydatki - tłumaczy Iwona Dyszkiewicz.
Na działce na pewno zostanie zachowany charakterystyczny, zabytkowy budynek z czerwonej cegły oraz obiekt położony bliżej arsenału, gdzie kiedyś była apteka.
Inny opuszczony szpital to była lecznica dziecięca przy ul. Kasprowicza. Tu problemem jest skomplikowana sytuacja własnościowa, jedno skrzydło należy bowiem do sióstr franciszkanek.
- Prowadzimy wstępne rozmowy z siostrami. Być może zamienimy się z nimi na inną nieruchomość - wyjaśnia Iwona Dyszkiewicz.
Część szpitala należącą do urzędu marszałkowskiego wyceniono na 18 mln zł. Na 4-hektarowej działce można stawiać obiekty mieszkaniowe lub handlowo-usługowe.
W 2014 r. pod młotek pójdą szpital kolejowy przy ul. Wiśniowej oraz lecznica im. Marciniaka. Te placówki przeniosą się do nowego szpitala wojewódzkiego przy ul. Kosmonautów.
Dlaczego obiekty poszpitalne we Wrocławiu tak trudno sprzedać?
- Inwestor może się obawiać, że będzie musiał je odkażać, a to dodatkowy koszt. Poza tym szpitale mają specyficzny układ architektoniczny, są ciężkie do adaptacji. W USA w ogóle nie adaptuje się byłych szpitali. Po prostu je burzą - mówi architekt Zbigniew Maćków.
- Zagrożenie bakteriologiczne jest w każdym opuszczonym budynku. W rzeczywistości jest mało realne. U nas nie ma przepisów zakazujących adaptacji szpitali - tłumaczy Witold Paczosa z sanepidu.
Według urzędników najważniejszym powodem braku zainteresowania jest jednak słaba koniunktura.
- Szpital im. Babińskiego to jedna z najatrakcyjniejszych nieruchomości w Polsce, ale dziś każdy przelicza pieniądze. Województwo jednak nie będzie obliżać ceny w nieskończoność. Jeśli kupców nie będzie, wstrzymamy się ze sprzedażą - mówi Iwona Dyszkiewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?