Już od 1 lipca, kiedy w życie weszły nowe przepisy o gospodarce odpadami, strażnicy mieli za zadanie sprawdzić w całym Wrocławiu, gdzie są przepełnione śmietniki. Wiceprezydent Wojciech Adamski pochwalił się wówczas, że znaleziono ich tylko 11.
Oficjalnie urzędnicy nie wspominali o tym, że strażnicy nie mogli zajrzeć na każde podwórko, na każdą ulicę i do każdej osłony śmietnikowej.
Pomysł zatrudnienia 30 nowych ludzi też nie wziął się znikąd. Gmina, która od 24 dni jest właścicielem wszystkich odpadów komunalnych, strumienie śmieci musi kontrolować. W jaki sposób? Początkowo mówiło się o zatrudnieniu nowych ludzi w spółce Ekosystem. Teraz w ratuszu uznano, że warto postawić na nowych strażników miejskich. Jeden z argumentów był taki: - Mundur budzi respekt.
Ewa Drzazga przyznaje, że nowa ustawa śmieciowa to nowe obowiązki. Jak będą przeprowadzane kontrole, tego dokładnie nie wiadomo. Nie wiadomo bowiem, ilu mieszkańców i zarządców nieruchomości we Wrocławiu nie złożyło deklaracji śmieciowych. Najpierw Ekosystem musi zweryfikować te, które do spółki już wpłynęły. To potrwa.
Nowych strażników też tak szybko nie zobaczymy mimo, że władze Wrocławia są "za" ich zatrudnieniem. Ale... – Ale nie wiemy z jakich środków te etaty miałyby być finansowane - przyznaje komendant Zbigniew Słysz. - Możliwe, że z podatków za śmieci. Takie rozwiązanie zastosowano w Krakowie, ale we Wrocławiu pojawiły się wątpliwości.
Ma je rozwiązać Ministerstwo Spraw Wewnętrznych do którego z zapytaniem zwrócili się wrocławscy urzędnicy. Na odpowiedź trzeba jeszcze poczekać.
Niewykluczone jednak, że pieniądze na nowych strażników będzie trzeba znaleźć w budżecie Wrocławia na 2014 r.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
