Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków - Zagłębie 1:0. Miedziowi pod kreską

Piotr Janas
FOT. ANDRZEJ BANAS
KGHM Zagłębie Lubin przegrało z Wisłą w Krakowie 0:1 w 29. kolejce LOTTO Ekstraklasy. Gola na wagę trzech punktów dla Wisły strzelił Patryk Małecki. Sytuacja Zagłębia na kolejkę przed podziałem punktów jest bardzo trudna.

„Miedziowi” po raz pierwszy w tym sezonie rozpoczynali mecz z perspektywy drużyny będącej w dolnej ósemce tabeli. Przyczyniły się do tego przede wszystkim ostatnie trzy z rzędu porażki (kolejno: 0:1 z Ruchem Chorzów, 0:1 z Lechią w Gdańsku i 3:4 z Jagiellonią przed świętami - przyp. red.).

Ostatnia potyczka z „Jagą” u siebie pozwoliła kibicom wierzyć, że jeśli lubinianie wyeliminują błędy w defensywie, to z Krakowa mogą wrócić z punktami.

Do składu prowadzonego przez Piotra Stokowca powrócił pauzujący tydzień temu za kartki Jarosław Kubicki. Do dyspozycji miał być także Sebastian Madera, ale były stoper Jagiellonii nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych. W podstawowym składzie na środku obrony zagrali zatem Lubomir Guldan i Jakub Tosik, a na szpicy sztab szkoleniowy postanowił dać szanse walecznemu Martinowi Nesporowi.

W składzie Wisły niespodzianek nie było. Hiszpański trener Kiko Ramirez postawił na zgrane karty, licząc na podtrzymanie imponującej serii 11 spotkań bez porażki na swoim stadionie w lidze. Ostatnim zespołem który pokonał w LOTTO Ekstraklasie Wisłę w Krakowie był Śląsk Wrocław. Miało to miejsce... w 7. kolejce, 26 sierpnia 2016 roku.

Pierwsza połowa nie była zbyt porywającym widowiskiem. Grę obu zespołom utrudniał rzęsiście padający deszcz. Więcej z gry mieli gospodarze, byli częściej przy piłce i stworzyli sobie więcej okazji, ale za każdym razem na posterunku był Martin Polacek. Słowacki golkiper, który po błędach w poprzednim meczu nie mógł być pewny miejsca w podstawowej jedenastce udowodnił, że Stokowiec podjął dobrą decyzję konsekwentnie na niego stawiając. Polacek przed przerwą co najmniej trzy razy uratował swój zespół przed utratą bramki.

Po zmianie stron obraz gry nie zmieniał się. Dalej to „Biała Gwiazda” była stroną przeważającą, lecz tym razem potwierdziła to golem. W 62 min po dośrodkowaniu z prawej strony główkował Semir Stilić, futbolówka po jego strzale odbiła się od poprzeczki i spadła pod nogi najlepszego na boisku Patryka Małeckiego, a ten nie zastanawiając się ani chwili huknął pod porzeczkę nie dając szans bramkarzowi.

Stokowiec postanowił zareagować zmianami: za Łukasza Janoszkę wszedł Jan Vlasko, na ławkę powędrował także Nespor, a na boisku pojawił się urodzony w Krakowie napastnik młodzieżowej reprezentacji Polski Adam Buksa. Chwilę po nich na murawie zameldował się Filip Jagiełło. Roszady presonalne na niewiele się zdały, bowiem w dalszym ciągu to gospodarze dyktowali warunki. Bliscy podwyższenia rezultatu byli Paweł Brożek i Małecki, ale ostatecznie więcej goli nie zobaczyliśmy i to Wisła dopisała sobie kolejne 3 pkt.

Sytuacja Zagłębia przekształciła się z trudnej w bardzo trudną. Teraz nawet zwycięstwo w nadchodzących derbach Dolnego Śląska ze Śląskiem Wrocław w Lubnie nie zagwarantuje „Miedziowym” miejsca w górnej ósemce. Piłkarze z Lubina muszą wygrać i liczyć na potknięcie Pogoni Szczecin lub Wisły Płock (Termalica i Korona zagrają ze sobą - red.).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska