We Wrocławiu wiało jak w Kieleckiem. Z wieży kościoła spadł hełm
Juliusz Woźny
Nocą 24 lutego 1529 we Wrocławiu wiało jak w Kieleckiem. Wrocławianie nie zmrużyli oka. Gdy rankiem po nieprzespanej nocy mieszczanie wyszli z domów z przerażeniem zobaczyli, że hełm wieży kościoła św. Elżbiety runął na przykościelny cmentarz. Do tej nocy Wrocław należał do czołówki europejskich miast posiadających najwyższe na kontynencie wieże. W katastrofie nikt nie zginął. No prawie nikt. Życie postradał... Kto? W kolejnym odcinku programu "Zagadki, tajemnice i sekrety..." zdradza to historyk Juliusz Woźny.