- Ostatnio natknęłam się na szczura na korytarzu. Wcale się nie bał. Nie należę do tchórzliwych, to sobie poradziłam, ale takie spotkanie nie jest przyjemne - mówi Bernadetta Jankowska, która mieszka przy ulicy Dąbrowskiego w dzielnicy Biały Kamień.
Dodaje, że szła akurat z piwnicy i miała przy sobie łopatkę, którą stoczyła walkę z gryzoniem. - Administracja przeprowadzała akcję odszczurzania i jakiś czas był spokój, ale znowu jest ich coraz więcej - mówi kobieta.
Ryszard Nowak, radny z Białego Kamienia, przyznaje, że nie ma dnia, by ktoś nie skarżył się na szczury. - To w dużej mierze wina samych ludzi, bo wyrzucają byle gdzie, na przykład, resztki jedzenia. To przyciąga gryzonie - wyjaśnia. Szczury przegryzają ściany, robią sobie żerowiska, wędrują kanalizacją. - Zamierzam złożyć interpelację w sprawie przeprowadzenia dodatkowej deratyzacji - zapowiada.
Jak wyjaśnia Wacław Skotnicki z Miejskiego Zarządu Budynków w Wałbrzychu, takie akcje - zgodnie z uchwałą rady miejskiej o regulaminie utrzymania porządku i czystości w gminie - są przeprowadzane dwa razy do roku, na przełomie kwietnia i maja oraz pomiędzy październikiem a listopadem.
- Podejrzewam jednak, że nie wszyscy zarządcy je przeprowadzają i szczury przechodzą do naszych, oczyszczonych już budynków - mówi.
Potwierdza to Arkadiusz Przybylski z firmy PRO-WET przeprowadzającej dezynfekcje, dezynsekcje i deratyzacje w wielu miejscowościach Dolnego Śląska.
- Nie ma tygodnia, żebyśmy nie byli gdzieś wzywani. Sporo szczurów jest w Świebodzicach i Świdnicy. W Wałbrzychu najgorzej jest w starych dzielnicach - Nowym Mieście, Podgórzu, Sobięcinie i w Śródmieściu - opowiada. Narzekają jednak na nie również mieszkańcy dużych osiedli w Wałbrzychu.
- Prowadzimy akcję odszczurzania dwa razy do roku, ale trutkę wykładamy na okrągło, bo szczury są obecne stale - tłumaczy Lucyna Podębska ze spółdzielni mieszkaniowej Podzamcze, najnowszej dzielnicy Wałbrzycha.
Jesienią i zimą, kiedy nadejdzie ocieplenie - tak jak teraz - szczurów jest najwięcej. Problemem jest też to, że są coraz bardziej bezczelne. Szczury nie boją się już kotów, chodzą w biały dzień. A sprzyjam im otoczenie: brud panujący w piwnicach i na korytarzach.
- Nie dziwą nas już informacje, że w nowym bloku szczur wyszedł sobie kanalizacją do mieszkania - mówią fachowcy od tępienia gryzoni.
Jak nie będziemy śmiecić, szczurów będzie dużo mniej
Z Agatą Durko z Zakładu Dezynfekcji, Dezynsekcji i Deratyzacji Euro-Dom w Wałbrzychu rozmawia Paweł Gołębiowski
Na czym polega walka z gryzoniami?
To zależy od zamówienia. Najczęściej to najtańsza usługa, czyli rozłożenie trutki w piwnicach. Ta ma różne formy - może to być granulat, kostka woskowa, ziarno i pasta. Jeśli zleceniodawca może zapłacić więcej, ustawiane są chwytacze deratyzacyjne, karmniki na zewnątrz i wewnątrz budynku. Można też na przykład przykład stosować metodę gazowania kanalizacji, ale w Wałbrzychu - ze względu na koszty - tego nie robimy. Zabezpieczamy też budynek, by szczury się do niego nie dostały.
Co robić, by szczury nie zamieszkały w naszym domu?
Trzeba przede wszystkim dbać o porządek - utrzymywać czystość w piwnicach i na pod-wórkach. Niestety, z tym jest olbrzymi problem. Ludzie strasznie śmiecą. Rzucają byle gdzie resztki jedzenia, na korytarzach trzymają jakieś kartony, łatwo tam natrafić nawet na odchody. Do tego w piwnicach są niezabezpieczone ziemniaki i warzywa. Ważne też, by kontenery na śmieci były czyste, zamykane i w odpowiedniej odległości od budynków.
Możemy sami poradzić sobie z gryzoniami?
Najlepiej wezwać specjalistyczną firmę, ale można próbować coś zrobić samemu. W sprzedaży są trutki, pułapki i odstraszacze elektroniczne.
_______
Jak skutecznie radzić sobie z gryzoniami? Podyskutuj na forum
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
