Okazuje się, że w Wałbrzychu i okolicach nie brakuje posiadaczy pasiek. Są ich dziesiątki, a pasieki duże i zupełnie małe. - Na tym terenie z miodu żyje tylko kilka osób. Większość pszczelarzy to pasjonaci - mówią w klubie.
Istnieje od zaledwie dwóch lat, a ma już blisko 40 członków. Jest największą zorganizowaną grupą pszczelarzy w powiecie wałbrzyskim. Z założonego przez nich Centrum Edukacji Pszczelarskiej będą mogli też korzystać "niestowarzyszeni". Istnieje bowiem forma sympatyka klubu.
Nie trzeba zatem mieć pszczół, żeby o nich posłuchać i spotkać się z doświadczonymi pszczelarzami. - To wartościowe spotkania, bo między innymi niezmiennie zachęcamy do jedzenia miodu. Nie ma lepszego lekarstwa. Kto go je ten ratuje siebie i pszczoły - zapewnia Henryk Boczkowski.
Dodaje, że pszczoły trzeba chronić, a wielkim zagrożeniem dla tych owadów są działkowcy i ogrodnicy. - Rano z ula wylatują pszczoły robiące rozpoznanie terenu. Kiedy stwierdzą, że warto wybrać się po nektar, wracają i prowadzą tam pozostałe owady. Bywa, że w międzyczasie działkowiec rozpyli środki chemiczne, a one już tam wlecą. Właściciel działeczki może "załatwić" całą pasiekę - wyjaśnia prezes WKP. Apeluje o opryskiwanie działek i ogrodów dopiero po godzinie 17.
Wiedza na temat pszczelarstwa cały czas zmienia się, poszerza. Do Centrum Edukacji będziemy między innymi zapraszali znawców tematu mogących nam przekazać tę wiedzę - mówią pszczelarze.
Na otwarcie Centrum przyjedzie Tomasz Strojny, sekretarz Polskiego Związku Pszczelarskiego. Będzie jego wykład, poświęcenie sali, a także: degustacja wypieków żon pszczelarzy, mały grill, zwiedzanie pasieki, degustacja wina portugalskiego i wiele niespodzianek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?