Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uniwersytet Medyczny: Skoro umierające dziecko już trafiło na Borowską, powinno tu zostać przyjęte

Weronika Skupin
fot. Grzegorz Kijakowski
Są wnioski z kontroli Uniwersytetu Medycznego w sprawie śmierci 8-letniego chłopca, który po wypadku samochodowym nie został przyjęty do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy ul. Borowskiej. Dziecko w ciężkim stanie odesłano do szpitala przy ul. Weigla, gdzie zmarło. Komisja powołana przez Uniwersytet - czyli właściciela szpitala - stwierdziła, że dziecko w ogóle nie powinno zostać skierowane na Borowską. To zaskakujący wniosek, bo szpital ten jest centrum urazowym i powinien udzielać bezwzględnej pomocy w stanach zagrożenia życia. Wcześniej stwierdził to m.in. Narodowy Fundusz Zdrowia. Komisja dodaje, że skoro chłopiec trafił już na płytę lądowiska przy Borowskiej, powinna jednak zostać przyjęte przez Szpitalny Oddział Ratunkowy.

"Komisja (...) stwierdziła, że pacjent został niewłaściwie skierowany do ośrodka szpitalnego, w którym brak jest oddziału chirurgii dziecięcej. Niezrozumiałym jest, w opinii Komisji, fakt nieskierowania 8-letniego pacjenta do Szpitala Specjalistycznego im. T. Marciniaka, gdzie był pełniący całodobowy dyżur oddział chirurgii dziecięcej i neurochirurgii" - napisano w raporcie komisji powołanej przez właściciela szpitala. Skierowanie helikoptera z ciężko rannym dzieckiem do szpitala przy Borowskiej Uniwersytet Medyczny nazywa "błędem organizacyjnym". Ale komisja dodaje, że "skoro dziecko w tak ciężkim stanie znalazło się na płycie lądowiska Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, powinno być w pierwszej kolejności poddane czynnościom resuscytacyjnym oraz szybkiej diagnostyce w warunkach SOR".

W raporcie czytamy też, że "istnieje pilna potrzeba bardzo precyzyjnego opracowania zasad funkcjonowania i współpracy wszystkich szpitali pełniących dyżury dla pacjentów znajdujących się w stanie zagrożenia życia. Zasady te, dopracowane z przedstawicielami NFZ powinny być jasne i przejrzyste oraz poparte doskonałym systemem koordynacji."

Umierający 8-letni chłopiec, który we wrześniu został przewieziony helikopterem do szpitala przy Borowskiej, został potrącony przez dwa samochody. Do wypadku doszło w Oleśnicy. Czytaj więcej na temat tego wypadku [kliknij]

Raportu komisji nie należy jednak traktować jako wiążącej oceny zachowania lekarzy. Uniwersytet Medyczny jest bowiem stroną w sporze. W ocenie Narodowego Funduszu Zdrowia, dyżury szpitali w ogóle nie powinny istnieć, gdyż wedle prawa każdy szpital posiadający oddział ratunkowy powinien w nagłych sytuacjach poważnego zagrożenia zdrowia i życia bezwzględnie przyjmować pacjentów. Każdy szpital, z którym NFZ ma kontrakt powinien mieć pełną obsadę zdolną do obsługi takich nagłych zdarzeń 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu. Co więcej, szpital przy Borowskiej to jedyne w województwie centrum urazowe, które dysponuje najnowocześniejszym sprzętem i możliwością pełnej diagnostyki.

- Wiemy już dzisiaj, że założenie dotyczące pełnej gotowości szpitali nie było realizowane, a ów podział na dyżury był uzgodniony z urzędem wojewódzkim. Zgodnie z ostatnimi ustaleniami, każdy szpital ma mieć pełną obsadę specjalistów 24h i Uniwersytecki Szpital Kliniczny działa zgodnie z tymi wytycznymi - komentuje teraz Marek Ziętek, rektor Uniwersytetu Medycznego.

Dyrekcja szpitala ustosunkowuje się do wyników raportu. – Na razie szpital powołał pełnomocnika do spraw organizacji SOR, dr Dorotę Zyśko, która tworzy nowy regulamin pracy oddziału ratunkowego – mówi Monika Kowalska ze szpitala przy Borowskiej.

Dziecko na pokładzie śmigłowca czekało na pomoc. Lekarze odesłali je jednak z kwitkiem - nagranie z monitoringu szpitala

VIDEO //www.youtube.com/embed/Ouief8BNrL4

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska