Tyle sanatoria NFZ kasują za TV, ręcznik, czajnik, parking. Mamy aktualne stawki w tym sezonie!

Kuracjusze są zobowiązani do pokrycia kosztów zakwaterowania w sanatorium. W sezonie tzw. wyższym opłaty te mogą być znaczące. - Powiem krótko: przez te 21 dni turnusu można wydać bardzo dużo pieniędzy! Jak obserwujemy, kuracjusze sobie niczego nie żałują, a sanatoria i okoliczne lokale, usługodawcy zbijają niezłą kasę. To świetny biznes. My za nocleg w dwusobowym pokoju z łazienką za cały turnus płacimy 573,30 zł. To opłata ustawowa w sezonie tzw. wyższym. Do tego każde z nas zapłaciło po 74 zł "klimatycznego" za te 21 dni - opowiada nasza Czytelniczka.

Opłata klimatyczna, choć stosunkowo niewielka, dodaje się do ogólnego kosztu pobytu. Dodatkowo, parking w sanatorium to wydatek, który warto uwzględnić w budżecie. - Parking kosztował nas 315 zł za cały pobyt. Lepiej nie gubić ani nie niszczyć biletu parkingowego, bo te słono kosztuje - 150 zł. Tyle samo liczą sobie za zgubienie klucza do pokoju.

Nawet drobne usługi, takie jak dostęp do telewizji czy wypożyczenie sprzętu, mogą zwiększyć koszty pobytu. Podczas pobytu w sanatorium, kuracjusze często korzystają przecież z różnych dodatkowych usług.

- Zapłaciliśmy natomiast 160 zł za możliwość oglądania telewizji w pokoju. Dodam, że to zwykła naziemna telewizja, czyli "Jedynka", "Dwójka", TVN i Polsat, żadna kablówka - opowiada wcześniej wspomniana czytelniczka pomorska.pl.

Kuracjusze uczestniczą w różnych zabiegach i aktywnościach, które są nieodzowną częścią terapii, ale za nieobecność na nich trzeba zapłacić. - W naszym sanatorium ludzie bardzo się pilnują, by nie opuszczać zabiegów. Jeśli nie przyjdą na zabieg, to za każdy "przepuszczony" muszą zapłacić 40 zł. W ramach zabiegów mamy tylko 20 minut gimnastyki w wodzie. Dlatego też dokupujemy sobie pobyt na basenie. Godzina kosztuje 23 zł, a 1,5 godziny - 30 zł. Opłata za każdą dodatkową minutę to odpowiednio 60 i 50 groszy - relacjonuje czytelniczka.

- Wypożyczenie roweru to wydatek 10 zł za godzinę. Chodzę też na fotel masujący, co kosztuje 5 zł za 10 minut. Powiem szczerze, że wiele osób z niego korzysta i często tworzą się kolejki. Płatny jest też masaż - 60 zł za 15 minut. Wieczorki taneczne to wydatek 20 zł w sobotę lub 10 zł w czwartek i piątek. Jest też opłata za wypożyczenie leżaka - 30 zł za 10 dni.

Żywność w sanatorium jest często wystarczająca, ale dodatkowe przekąski i jedzenie poza ośrodkiem mogą generować dodatkowe wydatki. - U nas w sanatorium jest tak dobre jedzenie, że nie musimy się dożywiać "na mieście". Jednak gdyby nas naszła ochota na coś słodkiego, to kawałek ciasta kosztuje 22 zł, a lody z bitą śmietaną i owocami - 30 zł. Byliśmy na ognisku z kiełbaskami - po 5 zł od osoby.

Apteki w miejscowościach uzdrowiskowych również mogą zaskoczyć wysokimi cenami. - W naszym miasteczku jest apteka, ale ceny dwa, jak nie trzy razy wyższe niż w moim rodzinnym mieście - wyjaśnia bydgoszczanka.

Jak informują w K-POW NFZ w Bydgoszczy, osoby skierowane na leczenie uzdrowiskowe albo rehabilitację uzdrowiskową ponoszą we własnym zakresie koszty przejazdu do uzdrowiska, a także częściową odpłatność za wyżywienie i zakwaterowanie w sanatorium. Wysokość opłat za pobyt w uzdrowisku określa rozporządzenie Ministra Zdrowia z 23 lipca 2013 roku w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu lecznictwa uzdrowiskowego.

W myśl przepisów, uzdrowisko nie może żądać od pacjenta innych opłat w trakcie leczenia niż te, które wymienione są w rozporządzeniu. - Niemniej jednak zarząd uzdrowiska może podjąć uchwałę o dobrowolnej opłacie pacjenta za np. wypożyczenie telewizora, czajnika czy suszarki do włosów i zapisać ją w wewnętrznym regulaminie. Zatem pobieranie opłaty za wypożyczenie dodatkowych sprzętów nie jest zabronione - mówi Barbara Nawrocka, rzecznik K-P OW NFZ w Bydgoszczy.