Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trwa pat w sprawie transferu Wojdyły do Sparty. Końca nie widać

Dawid Foltyniewicz
Patryk Wojdyło (w środku) kategorycznie stwierdził, że nie będzie jeździł i trenował w Stali. Był zdeterminowany, aby opuścić klub.
Patryk Wojdyło (w środku) kategorycznie stwierdził, że nie będzie jeździł i trenował w Stali. Był zdeterminowany, aby opuścić klub. Bartosz Frydrych
Patryk Wojdyło trenował z wrocławskim zespołem już podczas obozu w Świeradowie-Zdroju, który miał miejsce na początku lutego. 19-letni zawodnik miał okazję, aby przejść treningi pod okiem trenera ds. przygotowania fizycznego Mariusza Cieślińskiego i zintegrować się z ekipą „Spartan”. Dlaczego zatem były żużlowiec Stali Rzeszów wciąż nie podpisał kontraktu z drużynowymi wicemistrzami Polski?

Wojdyło zdążył przejść już testy medyczne i doczekał się nawet chrztu bojowego - jego nowi klubowi koledzy ostrzygli go, a na jego wygolonej głowie pojawił się wielki napis „WTS” namalowany czerwonym flamastrem. Można byłoby odnieść wrażenie, że po takim przywitaniu jazda Wojdyły w barwach Betardu Sparty powinna być formalnością.

Rzeszowski klub już blisko dwa tygodnie temu poinformował, że dopełnił wszelkich formalności związanych z wypożyczeniem Wojdyły za 60 tys. zł. Problemem wciąż pozostaje kara w wysokości 25 tys. zł nałożona na zawodnika przez Stal jeszcze w sezonie 2017. 19-latek w meczu ligowym wyjechał na tor bez logotypu sponsora oraz nie uczestniczył w imprezie marketingowej. Nie może zatem dziwić brak determinacji ze strony szefostwa Betardu Sparty, by kontrakt z zawodnikiem podpisywać już teraz. Ostatecznie mogłoby się okazać, że całkowita kwota pozyskania młodzieżowca wyniesie nie 60, a 85 tys. zł.

W WTS-ie zamieszanie wokół Wojdyły komentują krótko, bez wdawania się w szczegóły. - Polityka naszego klubu jest jasna. Nigdy nie wypuszczamy informacji, co do których nie mamy pewności. Jeśli dojdziemy do porozumienia z zawodnikiem i dopełnimy wszelkich formalności, mogą spodziewać się państwo stosownego oficjalnego komunikatu - powiedział nam Adrian Skubis, koordynator ds. komunikacji Betardu Sparty.

Prezes klubu z Podkarpacia Ireneusz Nawrocki nie zamierza odpuszczać. Podobno Wojdyło w listopadzie obiecał, że zostanie w Rzeszowie, po czym szef Stali zgodził się na anulowanie zobowiązania. Młodzieżowiec na przełomie 2017 i 2018 roku zmienił jednak swoje nastawienie i stwierdził, że zrobi wszystko, aby przenieść się do Wrocławia.

Wzmocnienie formacji juniorskiej wydaje się obecnie priorytetem dla komitetu transferowego Betardu Sparty. W klubie dysponują obecnie dwoma młodzieżowcami: indywidualnym mistrzem świata w tej kategorii wiekowej Maksymem Drabikiem oraz Przemysławem Liszką, który do tej pory zdobywał doświadczenie w drugoligowym PSŻ-cie Poznań i rozgrywkach o Drużynowe Mistrzostwo Polski Juniorów w barwach WTS-u. Pod koniec 2017 roku Oskar Bober dość nieoczekiwanie przeniósł się do Speed Car Motoru Lublin, a wydawało się, że to właśnie on w najbliższym sezonie będzie partnerem Drabika.

Karnety jak świeże bułeczki
Niezależnie od rozstrzygnięcia kwestii przynależności klubowej Wojdyły w sezonie 2018 trwa sprzedaż karnetów na domowe mecze Betardu Spartu na Stadionie Olimpijskim w rozgrywkach PGE Ekstraligi. Już pierwszy dzień otwartej dystrybucji pokazał, że ogromne zainteresowanie oglądaniem na żywo wicemistrzów Polski nie maleje. W ciągu pięciu godzin sprzedano tysiąc całosezonowych wejściówek. Jeśli do 30 marca kibice zakupią 5 tys. karnetów, klub pobije rekord PGE Ekstraligi.

W 2017 roku zmodernizowany Stadion Olimpijski mógł poszczycić się najwyższą frekwencją w lidze. Zmagania żużlowców we Wrocławiu oglądało na żywo ponad 105 tys. widzów - średnio 11 680 na spotkanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska