Takis Makandasis, mieszkaniec Wałbrzycha, ponad tydzień próbował bezskutecznie zainteresować zarządcę domów w Śródmieściu oraz miejskie wodociągi nieszczelnością, z której przy ul. Moniuszki wyciekała do ścieków woda pitna.
- Próbowałem poinformować o sprawie miejskie wodociągi, jednak dyspozytor nie podnosił słuchawki. Serwowano mi tylko kolejne melodyjki do odsłuchania - mówi Takis Makandasis. - Dlatego sprawę zgłosiłem również do BOK Śródmieście.
Ekipa naprawcza z Wałbrzyskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji pojawiła się przy ul. Moniuszki i zlikwidowała wyciek dopiero 17 stycznia. Przez ponad tydzień woda pitna spływała do kanalizacji.
To zdarzenie to tylko wierzchołek góry lodowej, bo wycieki z miejskich wodociągów to w Wałbrzychu plaga. Woda wycieka do ziemi, ponieważ infrastruktura wodociągowa Wałbrzycha jest w większości przestarzała i wymaga natychmiastowej modernizacji. To z kolei przekłada się na ceny wody i ścieków, które w Wałbrzychu są jednymi z najwyższych w kraju.
- Wpływ na wysokie ceny wody i ścieków w Wałbrzychu ma również fakt tworzenia w miejskich wodociągach sztucznych stanowisk pracy dla osób z rządzącej miastem Platformy Obywatelskiej - wyjaśnia Patryk Wild, były kandydat na prezydenta miasta z komitetu Nowoczesny Wałbrzych.
To właśnie z inicjatywy osób skupionych w komitecie wyborczym Nowoczesny Wałbrzych w mieście zostanie zorganizowane referendum (13 lutego).
Wałbrzyszanie odpowiedzą w nim na trzy pytania. Pierwsze dotyczy wysokich cen wody i ścieków oraz propozycji wprowadzenia dopłat do nich z budżetu gminy. Mieszkańcy mieliby otrzymywać te dopłaty w 2011 i 2012 roku.
- W ciągu tych dwóch lat władze Wałbrzycha powinny zredukować zatrudnienie w wodociągach o sztucznie stworzone etaty - tłumaczy Patryk Wild. - Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze można będzie przeznaczać na inwestycje, które doprowadzą do zmniejszenia cen wody i ścieków.
Dwa pozostałe pytania, na które wałbrzyszanie będą mogli odpowiedzieć w referendum, dotyczą ograniczeń w funkcjonowaniu na terenie miasta składowiska odpadów niebezpiecznych oraz ograniczeń w tonażu samochodów, które przewożą po drogach gminnych niebezpieczne odpady.
Ale okazuje się, że poparcie tych propozycji przez mieszkańców nie jest równoznaczne z ich wdrożeniem w życie. Może bowiem dojść do naruszenia prawa.
- Odpady uznane za niebezpieczne są obecnie wywożone drogą gminną na wysypiska bądź do recyklingu, na przykład z zakładów działających w strefie ekonomicznej - mówi Andrzej Piękny, dyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji w Wałbrzychu. - Stawiając teraz przed tymi zakładami znaki zakazu wjazdu dla samochodów z odpadami o masie ponad pięć ton, narazilibyśmy się na wypłaty wysokich odszkodowań.
Spór o wodę
Burmistrz Mieroszowa złożył doniesienie do prokuratury. Chce, by śledczy sprawdzili, czy Wałbrzyskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji działa na szkodę gminy. Od początku 2011 roku Mieroszów nie należy już do Wałbrzyskiego Związku Wodociągów i Kanalizacji i powinien sam zaopatrywać gminę w wodę. Problem polega jednak na tym, że do dziś WPWiK nie przekazało gminie dokumentacji i części majątku. W związku z tym, przez cały czas to WPWiK jest w gminie operatorem. - WPWiK nie ma prawa dostarczać wody do naszej gminy, ponieważ nie należymy już do WZWiK. Nie ma również prawa korzystać z naszego majątku na swoich zasadach - mówi Andrzej Laszkiewicz, burmistrz Mieroszowa. WPWiK w piśmie z 16 grudnia 2010 roku zawnioskowało do burmistrza o przesunięcie terminu przejęcia zadań do koń-ca stycznia 2011 roku. ARS
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?