Spis treści
Wśród malowniczych krajobrazów Dolnego Śląska, nieopodal Lwówka Śląskiego, wznosi się pałac, który niegdyś był miejscem niezwykłego spotkania dwóch światów. Zbudowany w XVI wieku cudem przetrwał próbę czasu, a w latach 50. stał się domem dla ponad tysiąca koreańskich dzieci, które znalazły się w Polsce w wyniku wojny. Wróćmy jednak do początków.
Pałac w Płakowicach na Dolnym Śląsku pełnił kiedyś rolę warowni
Początki historii zamku sięgają 1480 roku, gdy powstał pierwszy zamek obronny w miejscu dzisiejszego pałacu. Jego rozbudowy podjął się w 1550 roku Rumpold Talkenberg z Podskala, który zatrudnił włoskiego architekta Franciszkowi Parra. Przez kolejne lata, do 1563 roku wykańczano główny budynek, co w efekcie dało imponujący trójskrzydłowy kompleks z dziedzińcem otoczonym krużgankami. Pałac uchodził w XVI wieku za największą budowlę obronną na Śląsku i stal się inspiracją do planowania kolejnych.
Kiedy całe Płakowice stały się własnością potężnego rodu Schaffgotschów, zdecydowano o pierwszej przebudowie pałacu. Druga miała miejsce, kiedy pałac trafił w ręce rejencji legnickiej i zaadaptowano go na szpital psychiatryczny. Wówczas wiele zdobień, znamiennych dla czasu baroku zostało usuniętych, budowlę pozbawiono również detali architektonicznych. Szpital działał do zakończenia II wojny światowej, a w jej trakcie Niemcy dokonywali eutanazji na chorych.
Po wojnie zamek trafił w ręce wojska, a później utworzono tu "Dom Dziecka". W latach 1966–1974 teren przejął batalion wojsk Obrony Terytorialnej Kraju. Później przez wiele lat cały kompleks stał opuszczony. Dopiero w 1992 roku przejął go Chrześcijański Ośrodek "Elim" Kościoła Baptystów i od tej pory jest remontowany.
Dom Dziecka i koreańskie sieroty, które trafiły tu w latach 50. XX wieku
Ta opowieść jest dość nieprawdopodobna, więc, gdyby nie dokumentacja zdjęciowa i opowieści świadków, trudno byłoby uwierzyć, że naprawdę się wydarzyła.
W Płakowicach, w latach 50. ubiegłego wieku przebywało ponad 1000 koreańskich dzieci. W Korei w latach 1950-1953 trwała wojna pomiędzy komunistycznymi siłami Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej wspieranymi przez wojska Chińskiej Republiki Ludowej, a siłami Organizacji Narodów Zjednoczonych wspierającymi armię Republiki Korei. Za wszelką cenę chciano ochronić dzieci, które wraz z wychowawcami przyjechały do Polski. Odbyło się to mocy porozumienia wynikającego z Układu Warszawskiego, a ich pobyt w placówce (jednej z trzech na terenie kraju) był ściśle tajny. Do pracy w Domu Dziecka rekrutowano wyłącznie doświadczonych nauczycieli oraz lekarzy, którzy nie mogli informować nikogo o tym, co działo się na terenie Płakowic. Wielu z nich przybyło na Dolny Śląsk z odległych zakątków Polski. Wszystko po to, żeby zachować przedsięwzięcie w tajemnicy. Najmłodsi szybko opanowali język polski i przez 8 lat wytworzyli silne więzi z polskimi lekarzami, wychowawcami i mieszkańcami. Ich sytuacja zmieniła się w 1959 roku, kiedy podjęto nagłą decyzję o odesłaniu – również już dorosłych – Koreańczyków do ich ojczyzny.
Dokument o koreańskich dzieciach z Płakowic
Polscy nauczyciele jeszcze przez wiele lat otrzymywali od swoich podopiecznych listy pisane w języku polskim. Dzieci pisały o tym, że tęsknią i z sentymentem wspominały chwile spędzone w naszym kraju. Ogromna część z nich chciała wrócić, ale już nigdy później nie pozwolono im przyjechać do Polski. Z czasem PRL-owska cenzura zerwała polsko-koreańskie kontakty, więc po obecności dzieci zostały już dziś tylko wyblakłe zdjęcia, ich listy oraz pamiątkowa tablica w tutejszej Szkole Podstawowej nr 3, napisana w dwóch językach.
Ośrodek Chrześcijański powstał tu w latach 90. XX wieku
Dziś pałac w Płakowicach zamieszkuje australijski pastor z rodziną. Zakupił go w 1992 roku, już po upadku komunizmu w Polsce (wcześniej przez cztery lata przebywał z żoną w Niemczech). Zdecydowali wspólnie, że osiądą na stałe na Dolnym Śląsku. Na początku mieszkali w przyczepie kempingowej, a piętrowy autobus, który stoi pod ruinami pałacu, wykorzystywali do mobilnej służby ewangelizacyjnej. Centrum Chrześcijańskie Elim w Płakowicach działa od wczesnych lat 90., a jego członkowie są mocno zaangażowani w pomoc potrzebującym.
Jak wygląda odremontowany zabytek w Płakowicach?
Wejście na teren zamku jest bezpłatne. Trzeba jednak pamiętać, że to obiekt, który na co dzień funkcjonuje jako Centrum Chrześcijańskie. Posiada bazę noclegową dla małych i dużych grup (do 70 osób) oraz salę konferencyjną na 120 osób. Latem istnieje możliwość rozstawienia kempingu na trawniku przed pałacem. Jest tu również miejsce na grilla i ognisko. Szczegółowe informacje można uzyskać pod nr: +48 (75) 782 4339.
Niedaleko Płakowic znajduje się Lwówek Śląski z dużą bazą noclegową i atrakcjami, które można zobaczyć w jeden dzień:
- Szwajcaria Lwówecka,
- Mury obronne z wieżami obronnymi,
- Zabytkowy ratusz z renesansowymi kamieniczkami,
- Kościół Wniebowzięcia NMP,
- Klasztor Franciszkanów,
- Lwówecki Browar.
Jak dojechać do zamku w Płakowicach? Mapka
Pałac znajduje się niedaleko Lwówka Dolnośląskiego, w drodze na Złotoryję. Z Wrocławia dojedziemy tu w 1 godz. i 42 min., podróżując autostradą A4, a później DW364.
Dojazd do dolnośląskiego zamku w Płakowicach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?