
Z polskiego na nasze: Coraz dziwniejszy świat
Kiedy Niemen zaśpiewał po raz pierwszy piosenkę "Dziwny jest ten świat", miałem 21 lat i bardzo się nią wzruszałem. Nie ja jeden. W którymś lokalu w Sopocie podpita para usiłowała tę melodię zatańczyć, ale dyżurne mięśniaki zabroniły, bo - tego się nie tańczy, trochę kultury, barany - tłumaczyli.

Z polskiego na nasze: Wszystko na pokaz
W czasach, gdy były tylko dwa programy telewizyjne, a o kolorowych gazetkach nikomu się nie śniło, żądny uznania obywatel miał niewiele szans na rozsławienie swojej niezwykłości.

Z polskiego na nasze: Duch tchnie, kędy chce
Niedawno szukałem w telewizorze czegoś do zajęcia myśli. Któraś stacja zaczynała właśnie wyświetlać "Popiół i diament" Wajdy na motywach powieści Andrzejewskiego. Widziałem ten film kilkanaście razy, ale z żadnego kolejnego spotkania, jak ze starym, dobrym przyjacielem, nie potrafię zrezygnować.

Z polskiego na nasze: W sumie 105 kilogramów
Mój ulubiony kuchmistrz telewizyjny wybrał się do Mołdawii, aby nam tam coś miejscowego upitrasić. Rzadko go oglądam, bo zawsze mu wszystko, co przygotuje, bardzo smakuje, a widzowie i tak nie sprawdzą. Dawniej zdarzało mu się częstować daniami prosto z pieca przygodnych obserwatorów, ostatnio jakoś chętnych nie widzę, może zbyt często im nie smakowało?

Z polskiego na nasze: Sami dobrzy Niemcy?
Przed laty Magda Zawadzka śpiewała piosenkę Osieckiej, z której pamiętam fragment - …a dookoła sami dobrzy Niemcy… Był to poetycki komentarz do wyborów w RFN, gdzie część głosów uzyskali narodowcy. Komentarz aluzyjny, delikatny, ale ów refren aktualny do dziś.

Z polskiego na nasze: Rozprawa między powołaniem a sumieniem
Mecenas Rogalski wprawdzie okazał się ostatnio nieco łaciaty (światopoglądowo), ale innych cech pokrewnych krowie nie wykazuje. Nie musi się więc na niej wzorować i może zmieniać zdanie, ilekroć potrzeba taka w duszy mu zagra. Załkał on już publicznie, jak to koszmarnie cierpiał w towarzystwie towarzysza Macierewicza i jego urojeń smoleńskich, przeciwnych zdrowemu rozsądkowi.

Z polskiego na nasze: Im lepiej, tym gorzej
Cynicznym politykierom, demagogom i rozmaitej swołoczy dbającej tylko o swoje przyświeca hasło "im gorzej, tym lepiej". Bo jak się w państwie coś chwieje, a najlepiej wali, to oni, na bazie słusznego gniewu ludu, potrafią sobie wyrwać kawałek władzy i kasy.

Polityka wielka, mała i lekkopółśmieszna
Odwilż w środku zimy niektórym zapewne jest na rękę. Na przykład służbom oczyszczania miasta i tym obywatelom, których nie stać na ogrzewanie, więc palą w piecach czym popadnie - starymi meblami, oponami i plastykowymi butelkami. Kraków, gród sławny historią i perła turystyki, zimą z przyczyny takiego opału spowity jest smogiem, a mieszkańcy po prostu się duszą. Znikąd pomocy. Zemsta tamtejszego smoka, czy co?

Z polskiego na nasze: Na dwoje babka wróżyła
Kryzys widać, a nawet słychać. Wokół mnie jest osiedle domków jednorodzinnych, co roku w Boże Narodzenie ustrojonych lampkami migoczącymi na ścianach i na krzewach. W tym roku z tą iluminacją ubożuchno. Także w Sylwestra na ulicy znacznie mniejsza liczba sąsiadów bratała się i winszowała noworocznie, fajerwerków także było jak na lekarstwo. Chyba w całym Wrocławiu kanonada cichsza i krótsza niż zwykle.

Sylwestrowy kryzys finansowy oraz burza uczuć rodzinnych na tle gołych nóg różnych pań
Pod koniec pierwszej noworocznej nocy miałem słodki sen o wspólnej kąpieli w basenie z wodą bąbelkowaną (może to zresztą był szampan) z kilkoma damami uznawanymi u nas za gwiazdy. Rozpoznałem wśród nich artystki Liszowską i Urbańską, które podczas sylwestrowych występów demonstrowały gołe nogi jakości prawie wybitnej. Gwiazdy Maryli R. wśród współkąpielowiczek nie dostrzegłem, pewnie dlatego, że jej występu nie widziałem, tylko żona mi opowiadała, że była bardziej roznegliżowana niż tamte.

Ludzkość głupieje, bo jej za dobrze, choć miliard ludzi umiera rocznie z głodu na naszej planecie
Zaczęło się od amerykańskiego filmu. Porąbani naukowcy zahibernowali na rok dwie osoby, w celach doświadczalnych. Uśpiono żołnierza, który wałkonił się na posadzie w wojskowej bibliotece i sprzedajną panienkę, czyli najbardziej przeciętne jednostki, jakie udało się znaleźć. Przed upływem roku władze projekt zlikwidowały, a laboratorium zburzono, zapominając o bohaterach drzemiących w pojemnikach. Poleżeli tak 500 lat, aż góra śmieci pokrywająca ich legowiska runęła, kapsuły przystały działać i obudzeni nieszczęśnicy znaleźli się w zupełnie nowym świecie

Niespodziewane oświecenie autora dzięki firmie produkującej żarówki. OSRAM to jest to!
Znów telewizja alarmuje o krzywdach dotykających dzieci. W Bydgoszczy 1,5-rocznego chłopaczka rodzice zostawili w wózku na ulicy, a sami gdzieś poszli. Widać mieli na głowie poważniejsze sprawy niż opieka nad potomkiem. W Gdyni 2--miesięczną dziewczynkę znaleziono samą na klatce schodowej bloku. Lekkomyślna mamusia trafiła do aresztu.

Gdy nam się dobiorą do kasy, skrzyknę kilkunastu dziadków i ruszymy na barykady
Po meczu przegranym przez naszych piłkarzy ze Słowacją (0:2), trener Nawałka sporo mówił. Zanotowałem fragment: - Zawodnicy muszą osiągnąć najgłębsze pokłady determinacji!

Z polskiego na nasze: A tu niepodległość skrzeczy
Przeczytałem w zeszłym tygodniu o jednym z niebezpieczeństw, jakie na USA mogą sprowadzić hakerzy. Jeśli komputerowy atak na amerykański system energetyczny odetnie mieszkańców od prawie 6 tysięcy elektrowni, nastaną sądne dni milionów mieszkańców i firm produkcyjnych. Padnie łączność komórkowa, sygnalizacja uliczna, bankomaty, oczyszczalnie ścieków i większość sklepów. W kompletnej ciemności ludzie będą uwięzieni w windach i wagonach metra. Zabraknie wody i żywności. Ponieważ w Stanach obywatele posiadają kilkaset milionów sztuk broni, część tego arsenału zostanie użyta do napadów i rabunków. Usuwanie awarii potrwa 10 dni. Jak oni to przetrwają i jakie będą koszty katastrofy? Nie tylko dla nich, ale i dla reszty świata?

Z polskiego na nasze: Wstyd za "patriotów"
Któraś z naszych telewizji nadała angielski film o polskich i ukraińskich kibicach futbolu, nakręcony jeszcze przed mistrzostwami Europy, które odbyły się w obu krajach. Zadymy przed- i pomeczowe, wybryki na stadionach podczas meczów - relacjonują media, wzbudzając chwilowe oburzenie i zapowiedzi polityków, że "trzeba coś z tym zrobić".

Z polskiego na nasze: Podstępne postępy
Pamiętam czasy, gdy na ul. Daszyńskiego we Wrocławiu był tylko jeden prywatny samochód. Dekawkę tę właściciel często reperował w asyście grona zachwyconych pętaków płci męskiej. Gdy wehikuł naprawił, zapraszał kilku pomocników i woził pół godziny po okolicy. Po tym czasie auto znów się psuło i można było przystąpić do kolejnego remontu.

Z polskiego na nasze: Sztuka mięsa w sztuce
Jakiś czas temu miła pani Krysia poskarżyła mi się, że o mało nie wjechała swoją toyotą na chodnik, bo tak ją rozstroiła krwawa reklama na ścianie wrocławskiego budynku. Obiecałem ów obrazek obejrzeć, ale przykro mi, zapomniałem. Aliści cztery dni temu zupełnie inna znajoma, zazwyczaj nader kulturalna, ochrzciła to samo dzieło w słowach powszechnie uznawanych za obelżywe, z tym, że określiła je jako mural.

Z polskiego na nasze: Pany na wywczasach
Trafiłem do Egiptu w 1999 r. i chyba globalna wiocha nie była jeszcze rozdęta do dzisiejszych rozmiarów, bo i mnie, i większość dziennikarzy wchodzących w skład wycieczki zadziwiło powitanie w porcie. Okazało się, że do Kairu kilkanaście autokarów przybyłych promem będzie się przemieszczać w eskorcie wojska. Powód - niedawny atak terrorystów, którzy zabili ponad 20 turystów europejskich i azjatyckich. Rzeczywiście, jechaliśmy w obstawie wojskowych gazików, co jakiś czas mijaliśmy ustawione na szosie posterunki, czasem nawet zaopatrzone w czołg, a dowódca naszego konwoju bardzo ekspresyjnie wymieniał z nimi informacje przez radiostację.

Z polskiego na nasze: W hołdzie pradziadom
Jakże niesłusznie nie doceniamy mądrości przodków; malkontenci wybrzydzają nawet, żeśmy po pradziadach odziedziczyli głównie dziadostwo. Tymczasem złota ich myśl - Polska nierządem stoi - doczekała się po wiekach uznania Europy. Należy zażądać dodatkowych funduszy, powołując się na prawa autorskie i strasząc Brukselę procesem o plagiat.

Z polskiego na nasze: Mizeria bez ogórków
Tęsknię za sezonem ogórkowym dawnego typu, z jego rozleniwiającym relaksem. Politykierstwo rozjeżdżało się na wywczasy, jak normalni obywatele, no, może trochę dalej i taniej, bo bratnie plaże na Krymie i w Bułgarii raczej niewiele tutejszych VIP-ów kosztowały.

Z polskiego na nasze: Ochrona jak Ochrana
We wczesnym PRL-u, gdy pociągi wjeżdżały na dworce większych miast, zachrypnięte megafony witały podróżnych apelem: - Obywatelu! Strzeż się przed złodziejem kieszonkowym! Tak troskliwa władza dbała o dobro populacji robotniczo-chłopskiej. Zaalarmowany pasażer łapał się odruchowo za kieszeń, w której miał gotówkę, a obserwujący tłum z boku kieszonkowcy wiedzieli już, kogo i w którym miejscu "skroić".

Z polskiego na nasze: Prawnicy i... szkodniki
Znów będzie mowa o kabarecie spod znaku Temidy, za co niezainteresowanych przepraszam. Jednak jako osobnik nie całkiem jeszcze sklerotyczny, jako wędkarz i jako obywatel, muszę dać wyraz frustracji, o którą poczynania wymiaru sprawiedliwości przyprawiają często nie tylko mnie.
Najpopularniejsze