Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świat go docenia, a Głogów o nim zapomniał

Grażyna Szyszka
Gabriel Seweryn ( prawej) i jego partner Rafał przed pracownią futer w Głogowie
Gabriel Seweryn ( prawej) i jego partner Rafał przed pracownią futer w Głogowie Grażyna Szyszka
Gabriel Seweryn, znany projektant futer ma żal wo władz miasta, że jako przedsiębiorca jest dla nich „niewidzialny"

Gabriel Seweryn, który od 25 lat prowadzi pracownię futer i skór w głogowskim Rynku już po raz kolejny zachwycił swoją sztuką na pokazie mody. Pod koniec września, w pięciogwiazdkowym warszawskim hotelu pokazał najnowsze futra, spódnice i sukienki ze skór. W prezentacji wzięło udział około 140 gości. Były to głównie żony ambasadorów, polityków oraz kobiety z rządowych kręgów.

Przygotowany od początku do końca pokaz prac głogowianina wymagał ogromnego zaangażowania zarówno czasu jak i własnych pieniędzy.

- Wszystko poszło jak trzeba - zapewnia Gabriel Seweryn. - Naszym gościom bardzo się podobało. Widać to było po oficjalnej części, gdy panie niemal rzuciły się, by dotknąć uszytych futer czy sukienek.

Zawsze podkreślam, skąd pochodzę

Rafał, partner głogowskiego mistrza przyznaje, że na wymierne efekty pokazu trzeba jeszcze poczekać, choć posypały się już liczne zapytania.

- Wraz za tym pójdą z pewnością zamówienia, ale w naszej branży jest to rozłożone w czasie. Czasami klienci wracają do nas po kilku miesiącach, bo do naszego, wyjątkowego futra musi dorosnąć.

Podobnych pokazów mody pracownia głogowianina ma już na swoim koncie wiele. Zimowe i wiosenne kolekcje Gabriel Seweryn wystawiał nie tylko w Warszawie, ale też we Wrocławiu oraz w Berlinie czy Monachium. I za każdym razem promuje Głogów, z którego, choć mógłby, nie zamierza się wyprowadzać.

- Zawsze podkreślam, skąd pochodzę i gdzie mam pracownię - mówi mistrz Gabriel. - Niektórzy pytają mnie, gdzie ten Głogów jest, a jak przyjeżdżają do nas, to zachwycają się urodą starówki i zielenią. Tymczasem mam wrażenie, że miasto zapomniało o mojej pracy - mówi z goryczą w głosie i tłumaczy, dlaczego tak czuje:

Czuję się pomijany i niezauważany

- W Głogowie jeszcze nikt nie zaproponował mi przygotowania pokazu, czy wystawy, a żaden z prezydentów nie zaprosił mnie na jakąkolwiek uroczystość dla przedsiębiorców i osób, które robią coś dla tego miasta. Jestem wręcz pomijany i omijany szerokim łukiem, choć moja pracownia od lat znajduje się na przeciwko ratuszowych drzwi. Swoją pracą i promocją Głogowa w Polsce i Europie chyba sobie na to nie zasłużyłem - dodaje rozżalony Gabriel Seweryn adresując te słowa do organizatorów nagrody gospodarczej „Grosz Głogowski”, czyli władz miasta.

- Nie oczekuję od prezydenta żadnego wyróżnienia i nagrody, bo jak rozumiem są przyznawane przez specjalne komisje, ale chcę być traktowany tak, jak inni nasi biznesmeni i uczestniczyć w podobnych wydarzeniach, choćby z pozycji widowni - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska