Krzysztof Osak strażakiem był przez około piętnaście lat. Przebłysk dotyczący założenia własnego salonu fryzjerskiego pojawił się w maju ubiegłego roku zupełnie niespodziewanie, podczas pobytu nad morzem, gdy odwiedził salon prowadzony przez znajomych.
- Zachwyciła mnie możliwość kreatywnej pracy z ludźmi, pozytywny kontakt z nimi. Dotychczas miałem kontakt z ludźmi, ale tylko w tych trudnych sytuacjach, kiedy tracili dobytek życia, kiedy ogień trawił ich mieszkania. Fryzjerzy mają ten kontakt w zupełnie innych, pozytywnych okolicznościach - mówi Krzysztof Osak. - Potem wróciłem do pracy i pomyślałem, że to byłoby całkiem ciekawe urządzić taki salon w stylu strażackim, tak jakby na przykład w wozie strażackim umieścić lustra. To był tylko pomysł, który z czasem zaczął kiełkować, aż przyszedł taki moment, żeby przerodzić go w rzeczywistość. Przyczyniło się do tego też to, że mieszkałem w Legnicy, potem przeprowadziłem się do Wrocławia, a wciąż pracowałem w Lubinie. Codzienne dojazdy były męczące. Wrocław jest bardzo otwartym miastem. Chcieliśmy spróbować.
Krzysztof czekał prawie do końca swojej służby. Na cztery miesiące przed czasem, gdy mógł już iść na emeryturę, zwierzył się ze swojego pomysłu kolegom i przełożonym.
- Nigdy wcześniej nie miałem nic wspólnego z fryzjerstwem. Gdy skończyłem służbę, zapisałem się na kilkutygodniowy, intensywny kurs. Codziennie szkolenie po 8 godzin - właśnie po to, by móc otworzyć salon i mieć ten kontakt z klientkami - opowiada Krzysztof Osak. Koledzy strażacy bardzo mnie wspierali. Przynosili zużyte, niepotrzebne elementy strażackie. I tak na przykład w salonie mamy strażacką drabinę, którą nieco odnowiliśmy, była przez wiele lat przez nas eksploatowana. Są też elementy armatury wodnej, prądownice, węże, syrena strażacka przy recepcji, kaski i mundury strażackie. Być może w jakiś określony dzień, np. w piątki, będziemy przyjmować klientki właśnie w tych mundurach. Ale zachęcimy nie tylko wyposażeniem strażackim. Na ścianach znalazły się fotografie strażaków bez koszulek.
W cenę każdej fryzjerskiej usługi wliczać się będzie usługa trychologa, który ma kompleksowo ocenić stan włosów. To również nowości na rynku fryzjersko-kosmetycznym.
- Praca strażaka i fryzjera bardzo się różnią. Strażacy polegają na swojej sile, fryzjer - na precyzji, i tu nie można się nigdzie spieszyć, a gaszenie pożarów to walka z czasem - dodaje Osak. - Zainteresowanie tym strażacko-fryzjerskim konceptem przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Mam trochę tremę, bo chcemy nie tylko zaskoczyć oryginalnością, ale też profesjonalnym podejściem do klienta i bardzo chciałbym sprawdzić się jako fryzjer.
A tę szansę Krzysztof Osak będzie miał już 7 sierpnia - wówczas planowany jest dzień otwarty salonu Remiza Hair&Beauty. Dwa dni później, czyli 9 sierpnia, będzie można już zapisywać się na poszczególne zabiegi.
Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?