Tylko w środę straż miejska w hostelu była trzy razy. Wlepiła też mandat w wysokości stu złotych. Pracownicy hostelu mówią, że to nękanie. - A dzisiaj usłyszeliśmy od strażników, że przychodzą tak często, bo kazał im wiceprezydent Wojciech Adamski, bo podobno przechodził tędy i zobaczył niedopałki - dodaje Martyna Łuczak, pracownica hostelu.
Kobiety twierdzą, że strażnicy się na nich uwzięli. - Jak w nocy biją się na przystanku obok, to gdy dzwonimy i prosimy o interwencję, to strażnicy nigdy nie przychodzą. A żeby zająć się kiepami, które rzucają przechodnie, a nie nasi klienci, to są od razu na miejscu - denerwują się kobiety.
Co na to strażnicy? - Hostel Cinema nie dba o porządek przed swoim wejściem, stąd też nasza obecność. Jeśli sytuacja się nie zmieni, to nadal będziemy interweniować - mówi Sławomir Chełchowski, rzecznik prasowy straży miejskiej. - Dlaczego jesteśmy kilka razy dziennie w tym miejscu? Będziemy nawet 20 razy, jeśli będzie taka potrzeba - mówi Chełchowski i dodaje, że jeśli kobiety czują się nękane przez funkcjonariuszy, to powinny poinformować o tym np. policję.
- Dla nas sytuacja nie jest normalna. Zwłaszcza, że usłyszeliśmy też, że najlepiej, jakby została oddelegowana jedna osoba, która stale zbierałaby niedopałki - słyszymy od Elżbiety Szmulc.
U wiceprezydenta Wojciecha Adamskiego próbowaliśmy się dowiedzieć czy rzeczywiście jego przechadzka po mieście miała tak zbawienny wpływ na porządek przy ul. Kazimierza Wielkiego i sprawne działanie straży miejskiej. Gdyby tak było, warto zaprosić wiceprezydenta także na inne wrocławskie ulice, niekoniecznie w ścisłym centrum. W sekretariacie wiceprezydenta usłyszeliśmy, że jest on na spotkaniu, a pytanie i cała sprawa zostanie mu przekazana. Napiszemy w tym miejscu, gdy otrzymamy odpowiedź w tej sprawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?