Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa mobbingu we wrocławskiej policji znów u prokuratora

Marcin Rybak
Policjanci chcą zapisać w swojej ustawie prawo do walki z mobbingiem
Policjanci chcą zapisać w swojej ustawie prawo do walki z mobbingiem Fot. Piotr Krzyżanowski
Sąd uchylił decyzję o umorzeniu śledztwa w sprawie psychicznego znęcania się przełożonych nad policjantką z wydziału prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.

To jedna z dwóch spraw dotyczących mobbingu we wrocławskiej policji. Była prowadzona w Brzegu na Opolszczyźnie i kilka miesięcy temu została umorzona.

Prokuratura przekonywała, że nie ma dowodów na to, by policjantka Joanna K. była dręczona przez swoich szefów. Sąd uznał jednak, że śledztwo trzeba uzupełnić. Nakazał przesłuchanie dodatkowych świadków i zebranie nowych dokumentów.

Prokuratura nie zaprzecza, że we wrocławskim CBŚ policjanci byli źle traktowani przez szefa.

O śledztwie pisaliśmy w "Polsce-Gazecie Wrocławskiej" w lipcu ubiegłego roku. Zawiadomienie Joanny K. to opis wielu drobnych incydentów, do jakich dochodzić miało w 2004 i 2005 roku w wydziale prewencji komendy wojewódzkiej. Do swojego doniesienia policjantka dołączyła zaświadczenia lekarskie.

Wynikało z nich, że leczyła się psychiatrycznie z powodu fatalnej atmosfery w pracy.
Drugie ze śledztw - również umorzone - dotyczyło jednego z szefów wrocławskiego wydziału Centralnego Biura Śledczego. Usłyszał on rok temu zarzuty psychicznego znęcania się nad kilkoma podwładnymi. Jednak w grudniu sprawa została umorzona. Pokrzywdzeni policjanci zażalili się i czekają na decyzję sądu.

Co ciekawe, prokuratura nie zaprzecza, że we wrocławskim CBŚ policjanci byli źle traktowani przez szefa. Uznała jednak, że nie ma dowodów na przestępstwo psychicznego znęcania się oficera nad jego podwładnymi.

Pokrzywdzeni policjanci - sugeruje prokurator w decyzji o umorzeniu śledztwa - mogliby dochodzić swoich racji w sądzie pracy. Tam bowiem można domagać się odszkodowania za mobbing. Wynika to z kodeksu pracy. Problem w tym, że policjanci nie podlegają kodeksowi pracy i tylko z tego powodu sąd może odrzucić ich skargi na mobbing i żądanie odszkodowania.

Kiedy kilka lat temu jedna z policjantek wrocławskiego CBŚ domagała się ukarania dręczącego ją szefa, Komenda Główna Policji nic nie zrobiła. Nie przekazano sprawy prokuraturze, bo szefowie policji uznali, że nie ma mowy o przestępstwie. Łamanie praw pracowniczych - czyli m.in. mobbing - dotyczy kodeksu pracy. Tymczasem policjanci podlegają ustawie o policji. Postępowania dyscyplinarnego też nie zrobiono. Sprawa ślimaczyła się i zarzuty dyscyplinarne się przedawniły. Policjantka Aneta K. sama zdecydowała się złożyć zawiadomienie i tylko dlatego prowadzone było śledztwo.

- Rzeczywiście w ustawie o policji nie ma mowy o mob-bingu - przyznaje wiceszef Związku Zawodowego Policjantów Tomasz Krzemiński. - Trwają prace nad nową ustawą. Postulujemy, żeby przenieść do niej z kodeksu pracy przepisy dotyczące mobbingu.

Są też inne prawa cywilów, których nie mają funkcjonariusze. Nie mogą na przykład być członkami partii politycznych. W policji działać może tylko jeden związek zawodowy, a funkcjonariusze nie mają prawa do strajku. Policjanci domagają się jednego z tych uprawnień: prawa do walki z mobbingiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska