Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sobótka: Powódź po ulewie, woda porwała kładki i zalała ulice (ZDJĘCIA)

PWR, MAT
Od rana trwa walka z wielką wodą w gminie Sobótka. Najpoważniejsza sytuacja jest w miejscowościach Nasławice, Kunów i Księginice Małe. Niedaleko Kunowa woda z potoku Sulistrowickiego przerwała wał na długości 10 m. Woda rozlała się na pola, jednak według straży pożarnej nie ma aktualnie zagrożenia dla budynków mieszkalnych.

POWÓDŹ W SOBÓTCE - AKTUALNE INFORMACJE (KLIKNIJ)
GODZ. 17.10
W Sobótce też najgorsze chyba już minęło. - Woda opada - mówi Kazimierz Mydlarz, który zarządza akcją przeciwpowodziową. - Wzmocniliśmy wał obok miejscowości Nasłowice. Ale nie da się teraz naprawić przerwanego wału, pomiędzy Nasłowicami a Kunowem. Byli u nas przedstawiciele wojewody i uznano, że z naprawą trzeba poczekać do czasu, aż sytuacja całkiem się uspokoi, bo teraz w miejsce przerwania nie da się dotrzeć. W tym miejscu woda wylewa się na pola i zagrożenia dla mieszkańców nie ma.

GODZ. 14.30
Mieszkańcy alarmują, że w kilku miejscach rwący potok porwał ze sobą kładki prowadzące z ulic do budynków. W Będkowicach pod Sobótką woda wdziera się na podwórka. Mieszkańcy przenoszą dobytek na wyższe piętra.

Rano w Sobótce woda wdarła się do hotelu Sobotel. W jej wypompowywaniu pomagali strażacy z miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej. Akcja została już zakończona. Gorzej było w miejscowości Świątniki, w gminie Sobótka. Tam woda z rzeki wylała na powiatową drogę nr 2075D. Droga była zablokowana.

- Sytuacja w Sobótce jest opanowana. O ile nie będzie znowu tak intensywnie padało - mówi Kazimierz Mydlarz z gminnego zespołu zarządzania kryzysoowego. Dodaje, że woda przerwała wał pomiędzy Kunowem, a Nasławicami, ale - jak podkreśla - woda nie spływa tam na okoliczne pola i dla mieszkańców nie ma zagrożenia. Gorzej może być bliżej Nasławic, gdzie wał został przez wodę uszkodzony. Na szczęście strażacy go umacniają workami i nie powinien się przerwać. Sytuacja lepiej już wygląda w Sulistrowicach, gdzie w pewnym momencie woda na jezdni miała aż pół metra.

Od rana strażacy na Dolnym Sląsku interweniowali ponad 300 razy. - Jeśli nie będzie znowu dużych opadów deszczu, to opanujemy sytuację - mówi Krzysztof Gielsa, rzecznik prasowy wojewódzkiej straży pożarnej. - Teraz na szczęście nie ma zagrożenia, jesli chodzi o rzeki. Woda, która zalała ulice czy domy, to przede wszystkim ta z opadów - dodaje Gielsa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska