Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smuda nie jadł, kadra ważniejsza

Paweł Kucharski
To już ostatnia prosta w przygotowaniach reprezentacji Polski do Euro 2012. W środę, na nieco ponad trzy tygodnie przed rozpoczęciem turnieju, piłkarze i sztab szkoleniowy zameldowali się w Lienzu.

To tutaj, w malowniczych zakątkach wschodniego Tyrolu, wybrańcy Franciszka Smudy wykuwać będą formę przed prawdopodobnie najważniejszą sportową imprezą w ich życiu. Rozegrają też dwa sparingi - z Łotwą i Estonią. Po nich przyjdzie czas ostatecznej selekcji. Z listy skreślone zostaną trzy nazwiska.

Przed przyjazdem do Austrii część reprezentacji przebywała w tureckim kurorcie Belek. Trzynastu piłkarzy, którzy nie mieli już żadnych obowiązków klubowych, regenerowało siły po trudach sezonu. Nie obyło się oczywiście bez zajęć na siłowni czy typowo piłkarskich treningów, ale był także czas na wędkarski rejs czy spacery po plaży. A wszystko to w towarzystwie najbliższych - rodzin i partnerek. Jedynie 19-letni Rafał Wolski z Legii Warszawa był sam.

- Zgrupowanie spełniło swoje cele. Piłkarze wykonali to, co założyli trenerzy i fizjoterapeuci. Ci, którzy mieli nadrobić zaległości, zrobili to. Ci, którzy mieli głównie odpocząć po sezonie, w świetnych warunkach zregenerowali siły. Była dobra atmosfera, wszyscy są bardzo zadowoleni, humory dopisują - mówi Tomasz Rząsa, dyrektor reprezentacji ds. kontaktów z mediami.

We wtorek w Belek zorganizowano uroczystą kolację, a następnego dnia kadra udała się do Austrii. Najpierw samolotem do Klagenfurtu, a stamtąd w eskorcie dwóch samochodów do Lienzu. Na miejscu na kolegów z reprezentacji czekali już Przemysław Tytoń i Adam Matuszczyk. Ogółem trener Smuda ma do dyspozycji 17 piłkarzy.

Kolejni będą sukcesywnie docierać. Z zespołem wciąż nie trenują Robert Lewandowski, Łukasz Piszczek, Jakub Błaszczykowski, Wojciech Szczęsny, Ludovic Obraniak, Damien Perquis, Dariusz Dudka, Maciej Rybus i Kamil Glik.

- Liczymy, że 21 maja będziemy już w pełnym zestawieniu - oprócz Glika, który nadal walczy o awans do Serie A - zapowiada Rząsa.
Na razie jednak nie ma pewności i oficjalnego potwierdzenia, że od 21 maja z kadrą będzie trenował Szczęsny. Bramkarz Arsenalu Londyn zmaga się bowiem z urazem barku.

Rząsa: - Wojtek teraz odpoczywa po ciężkim sezonie w Anglii. Byliśmy w stałym kontakcie z jego lekarzem klubowym i wiedzieliśmy o jego kontuzji oraz postępach w leczeniu. Obecnie regeneruje się i jesteśmy dobrej myśli.

Uraz Szczęsnego, który dotychczas był bezapelacyjnym numerem jeden w bramce, to w tej chwili największe zmartwienie Smudy. Selekcjoner ma oczywiście w zanadrzu zmienników - Przemysława Tytonia, który w końcówce sezonu wrócił do składu PSV Eindhoven, oraz Łukasza Fabiańskiego. Ten ostatni jednak przez wiele miesięcy nawet nie powąchał murawy (przegrał w klubie rywalizację ze Szczęsnym) i jego aktualna dyspozycja jest niewiadomą.

W czwartkowych, pierwszych zajęciach na Dolomiten Stadion uczestniczyło 16 graczy (Grosicki miał przyjechać do Austrii późnym wieczorem). O godz. 10.30 biało-czerwoni rozpoczęli rozgrzewkę pod okiem trenera od przygotowania fizycznego Barry'ego Solana. Pomagał mu Jair Lee, który jest nową osobą w sztabie szkoleniowym i odpowiada za przygotowanie motoryczne. Po rozgrzewce przeprowadzone zostały testy szybkościowe i wydolnościowe, a po nich piłkarze przenieśli się na główne boisko.
Z bramkarzami ćwiczył Jacek Kazimierski, Jacek Zieliński prowadził zajęcia z obrońcami, a Tomasz Frankowski z pomocnikami i napastnikami.

Trening był otwarty dla publiczności, ale łowcy autografów, którzy oglądali zajęcia, musieli obejść się smakiem. Po południu tym bardziej nie mieli na to szans, bo trening był zamknięty dla mediów i publiczności. W międzyczasie odbyła się za to konferencja prasowa.

- Tutaj nikt nie przyjechał na wakacje i każdy daje z siebie maksimum. Zostali tylko ci, którzy chcą coś osiągnąć. Każdy myśli tylko o tym, żeby jak naj-lepiej przygotować się do mistrzostw - stwierdził Smuda. Gdy jeden z dziennikarzy przypomniał selekcjonerowi o niesportowych wybrykach reprezentantów, których w Lienzu nie ma, odparł: - W kadrze zostali tylko ci, którzy chcą się dobrze przygotować i coś osiągnąć. Teraz nie można już myśleć o zabawie. Nie wyobrażam sobie, aby ktoś tutaj był niezdyscyplinowany. A jeśli ktoś taki będzie, to szybko wyjdzie to na jaw. Nie trzeba będzie wyławiać kogoś takiego.

Oczywiście w wolnych chwilach zawsze można zorganizować zajęcia "relaksacyjno-integrujące". Tyle tylko, że... - Plan dnia mamy niezwykle napięty. W czwartek nie zjadłem nawet obiadu, ale wcale nie muszę. Dobro reprezentacji jest najważniejsze, a poza tym ja się odchudzam - śmiał się Smuda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska