Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŚLĄSK WROCŁAW - WISŁA KRAKÓW 0:1 [WYNIK 1.09.2018, SKRÓT, BRAMKI, GOLE, RELACJA, LOTTO Ekstraklasa, Stadion Wrocław]

Jakub Guder
Śląsk Wrocław - Wisła Kraków
Śląsk Wrocław - Wisła Kraków Fot. Tomasz Hołod / Polska Press
ŚLĄSK WROCŁAW - WISŁA KRAKÓW 0:1 [WYNIK 1.09.2018, SKRÓT, BRAMKI, GOLE, RELACJA, LOTTO Ekstraklasa, Stadion Wrocław]. Śląsk Wrocław zwłaszcza w drugiej połowie sobotniego meczu z Wisłą Kraków zaprezentował futbol, który przyjemnie się ogląda. niestety - styl w piłce nie ma znaczenia, a Wiśle - z boiskowego chaosu - udało się ulepić jedną, dość przypadkową, bramkę. Tym samym wrocławianie pozostają bez wygranej od sześciu kolejek.

ŚLĄSK WROCŁAW - WISŁA KRAKÓW 0:1 [WYNIK 1.09.2018, SKRÓT, BRAMKI, GOLE, RELACJA, LOTTO Ekstraklasa, Stadion Wrocław]
Trzeba przyznać, że Tadeusz Pawłowski trochę zaskoczył składem na Wisłę. Przede wszystkim postawił na dwóch napastników. To wszystko kosztem Macieja Pałaszewskiego, którym tym razem spotkanie zaczął na ławce rezerwowych. Pierwszy raz szansę od początku dostał młody Jakub Łabojko, który debiutował w ekstraklasie w Sosnowcu. Trzeba przyznać, że wypadł przyzwoicie. Ale po kolei.

Groźniej pod bramką Wisły Kraków zrobiło się pierwszy raz w 21 min, kiedy to Śląsk postanowił rozgrywać atak pozycyjny lewą stroną. Kilka podań, piłka do Piecha, który wrzucił na krótki słupek, a tam niewiele brakowało, by własnego bramkarza zaskoczył Maciej Sadlok. Jego strącenie głową zatrzymało się jednak od spojenia słupki z poprzeczką.

1:0 dla wrocławian powinno być w 26 min, ale Marcin Robak - mając przed sobą tylko bramkarza - ułamek sekundy za długo zwlekał ze strzałem i w ostatniej chwili piłkę wybił mu obrońca.

W 41 min bardzo dobrą piłkę na lewą stronę dostał Arkadiusz Piech, który ściął do środka i niewiele brakowało, by zmieścił ją przy długim słupku. Za chwilę mocnym uderzeniem Mateusza Lisa sprawdził Cholewiak. Bramkarz gości z trudem wybił piłkę przed siebie, ale nie było tam nikogo, kto mógłby poprawić.

Wisła? No cóż - można powiedzieć, że dość regularnie przedostawała się pod bramkę gospodarzy, ale strzałów było z tego mało, albo właściwie wcale. Na początku tylko Rafał Boguski przymierzył między słupki, ale też lekko i prosto w ręce Jakuba Słowika. Potem realnego zagrożenia już nie było. Generalnie przez pierwsze trzy kwadranse emocji mieliśmy niewiele.

Więcej ciekawych akcji i strzałów zobaczyliśmy przez pięć pierwszych minut drugiej połowy. No cóż - musimy przyznać, że Śląsk miał sporo pecha w tym fragmencie tego pojedynku. Najpierw dwie kolejne petardy Cholewiaka obronił Lis. Chwilę potem - gdy bramkarz przeciwników wyszedł na przedpole - bez zastanowienia strzał oddał Piech, lecz na linii bramkowej ofiarnie interweniował Wasilewski.

W 62 min wydawało się, że piłka musi wpaść do bramki. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Robert Pich uprzedził obrońców i bramkarza, wyskoczył do piłki, ale niestety skierował ją minimalnie obok słupka.

Śląsk miał przewagę. Był bardziej agresywny, wychodził z wysokim pressingiem. Brakowało albo ostatniego podania, albo lepszego wykończenia, albo... trochę szczęścia. Wisła nie wyglądała na drużynę, która w ostatnich tygodniach potrafiła wbić pięć goli Lechowi, czy trzy Górnikowi Zabrze.

Kolejną dobrą okazję miejscowi stworzyli w 80 min. Cholewiak świetnie wypuścił Piecha, lecz ten, zamiast przerzucić piłkę nad bramkarzem, uderzył ją mocno na aut... Znów nie było było zatem gola, a Wisła zaczynała dochodzić do wniosku, że skoro ma czyste konto, to może jednak uda się coś strzelić. W 82 min wrzutka z prawego skrzydła przeleciała przez całe pole karne WKS-u i niewiele brakowało, by któryś z "Wiślaków" wepchnął ją do siatki.

Drużyna Tadeusza Pawłowskiego odpowiedziała bardzo dobrym dośrodkowaniem Ahmadzadeha, które chciał wykorzystać rosły rezerwowy Mateusz Radecki. Wisłę uratował słupek. Warto pochwalić przy tej okazji Irańczyka, który od kilkunastu minut biegał z opatrunkiem na głowie, bo ucierpiał w starciu z jednym z obrońców.

Końcówka była dramatyczna. W ostatnich minutach regulaminowego czas gry arbiter zaordynował rzut wolny dla Wisły kilka kroków przed polem karnym WKS-u. Po pierwszym strzale kazał... powtórzyć stały fragment gry, gdyż dopatrzył się jakiejś nieścisłości. Przy drugim podejściu bilard w szesnastce gospodarzy zakończył się tym, że Ondrasek z najbliższej odległości wpił piłkę do siatki i było 0:1. Wisła wyszła na prowadzenie, na które kompletnie nie zasługiwała.
Remis mógł jeszcze uratować Ahmadzadeh, ale jego strzał Lis sparował na poprzeczkę.

No cóż - Śląsk po siedmiu meczach ma sześć punktów i tylko jedno zwycięstwo. W sobotę był wyraźnie lepszy od Wisły, ale - co wiemy nie od dziś - w tym sporcie liczą się gole.

Zgoda kibiców Śląska z Wisłą [ZGODA ŚLĄSK WISŁA DLACZEGO SIĘ SKOŃCZYŁA, KONIEC ZGODY ŚLĄSKA Z WISŁĄ, KOSA ŚLĄSK WISŁA]

Zgoda kibiców Śląska z Wisłą [ZGODA ŚLĄSK WISŁA DLACZEGO SIĘ...

ŚLĄSK WROCŁAW - WISŁA KRAKÓW 0:1 [WYNIK 1.09.2018, SKRÓT, BRAMKI, GOLE, RELACJA, LOTTO Ekstraklasa, Stadion Wrocław]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska