Władze Polskiej Ligi Koszykówki poinformowały wczoraj o ostatecznych decyzjach dotyczących odwołań Śląska Wrocław i Trefla Sopot, które nie otrzymały w pierwszym terminie licencji na występy w Tauron Basket Lidze. W Trójmieście mogą już spać spokojnie, ale dla kibiców WKS-u nie mamy dobrych wieści. Klub Przemysława Koelnera nie otrzymał zgody na grę, a co gorsza, decyzja ta jest ostateczną i nie ma od niej możliwości kolejnego odwołania.
Przypomnijmy. 27 lipca PLK nie przyznała Śląskowi prawa gry ze względu na braki we wniosku licencyjnym. Klub miał siedem dni na odwołanie i uzupełnienie dokumentów, jednak do wczoraj takowe do Warszawy nie dotarły. I tu pojawia się kość niezgody między WKS-em czy raczej WKK SA, która zgłasza zespół do rozgrywek a ligą. Prezes Koelner zapewnia, że w piątek nadał przesyłkę pocztową i jest przekonany, że data stempla pocztowego stanowi ważność zgłoszenia odwoławczego. Innego zdania są władze ligi. Adam Romański, dyrektor ds. sportowych i PR Polskiej Ligi Koszykówki odesłał nas do punktu 3.4 regulaminu rozgrywek. Oto jego treść: "Terminy, w których Kluby muszą dokonać zgłoszenia, okazać dokumenty do weryfikacji oraz wpłacić opłaty licencyjne, określone są w Harmonogramie Procedur (...). W dniach, które zostały wymienione w Harmonogramie Procedur, wymagane dokumenty muszą się znaleźć w biurze PLK do godz. 16:00. Nie ma zastosowania zasada "stempla pocztowego".
Tymczas Koelner powołuje się na art. 44: "Korespondencja pomiędzy osobami fizycznymi prawnymi wymienionymi w niniejszym regulaminie a także pomiędzy tymi osobami a PLK może być prowadzona z wykorzystaniem przesyłek pocztowych, kurierskich, faksowych a także poprzez przesłanie mailem zeskanowanych dokumentów, chyba, że co innego wynika z przepisów szczegółowych". Nie ma tu jednak mowy o ważności "stempla pocztowego" względem dostarczenia dokumentów, więc prezes Śląska przywołuje kodeks cywilny. - Nasi prawnicy pracują już nad tym, by wyjaśnić tę sprawę. Mam nadzieję, że wszystko potoczy się na naszą korzyść - powiedział nam Koelner.
Na marginesie dodajmy, że w ostatnich dniach występowały problemy ze... skrzynką mailową PLK. Śląsk nie może się jednak tym tłumaczyć. - Mieliśmy pewne problemy, ale kluby były o tym informowane i mogły skorzystać z innej formy komunikacji - stwierdził Romański. Dodał przy tym, że PLK jest gotowa na udział w sezonie 2012/2013 12 drużyn. - Jesteśmy zobligowani do działania zgodnie z prawem. Decyzja zarządu z 27 lipca stała się prawomocna, gdyż Śląsk nie skorzystał z możliwości odwołania w terminie. Przykro nam, że klubu zabraknie w rozgrywkach, bo nie jest w naszym interesie eliminowanie drużyn z Tauron Basket Ligi. Pracujemy nad terminarzem rozgrywek z udziałem 12 drużyn. Do końca tygodnia zostanie on przedstawiony klubom.
Co na to Koelner? - Nie poddamy się. Jeśli liga będzie się upierać przy swoim, wejdziemy na drogę sądową. Spłaciliśmy zadłużenie wobec zawodników, spełniamy wszystkie wymogi licencyjne. Tu nie chodzi o czapkę gruszek, ale o kibiców, grę ich drużyny w najważniejszych rozgrywkach i miasto, które nas wspiera - zauważył prezes.
Od komentowania całej sprawy na razie wstrzymują się koszykarze. - Poczekajmy na rozwój wydarzeń - powiedział nam krótko Robert Skibniewski. Jeśli te wydarzenia nie potoczą się po myśli Śląska, to on i inni gracze pozostaną bez pracy...
Władze miasta, które wspierają finansowo klub, nie chciały się wczoraj odnieść do sprawy.
Możesz dowiedzieć się więcej: Zarejestruj się w***GAZETAWROCLAWSKA.PL/PIANO**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
