Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk - Rudar. Dzisiaj wygrana to obowiązek

Jakub Guder
Janusz Wójtowicz
Trzeci rok z rzędu, a dziesiąty w historii, piłkarze Śląska Wrocław zagrają w europejskich pucharach. Dziś na Stadionie Wrocław o godz. 20.45 (transmisja Polsat Sport) początek meczu II rundy eliminacji Ligi Europy z czarnogórskim Rudarem Pljevlja, piątym zespołem ostatniego sezonu w tamtejszej lidze.

Co by nie mówić, to trzeba jednak uczciwie przyznać, że Rudar to przeciwnik najsłabszy, gdy spojrzymy na rywali sprzed roku czy dwóch lat. Nawet Budućnost Podgorica - czyli oponent z eliminacji do Ligi Mistrzów - prezentował (szczególnie we Wrocławiu) futbol dość solidny i całkiem ułożony. Kto wie zresztą, czy los nie skojarzyłby Śląsk ponownie z tym zespołem i w tym roku, gdyby nie fakt, że UEFA wykluczyła ekipę ze stolicy Czarnogóry z rozgrywek.

Rudar to rywal egzotyczny można rzec, który przez pierwszą rundę przemknął w dwumeczu z Miką Erewań dość niepostrzeżenie, strzelając ledwie dwie bramki i broniąc się przez zdecydowaną większość tej konfrontacji. - Nasi rywale grają agresywnie, są nastawieni na kontratak, zdyscyplinowani i skupieni na obronie. Czarnogórcy dobrze wykonują stałe fragmenty gry, dlatego właśnie na to musimy uważać - wylicza Levy i dodaje, że jego drużynę czeka ciężki mecz. Niby ciężki, niby na kontrataki trzeba faktycznie być wyczulonym, ale przecież inny wynik niż zwycięstwo WKS-u to będzie niespodzianka. Ba! Sensacja.

Wrocławianie wczoraj trenowali na Stadionie Wrocław o godz. 10.00 rano. Na zajęciach pojawili się obaj testowani zawodnicy: Flavio Paixao i Rafał Kujawa. Czeski szkoleniowiec jasno już zadeklarował, że drugiego z braci bliźniaków także widziałby w składzie swojej drużyny, ale - jak zaznacza - trwają rozmowy z menedżerem i ostateczna decyzja nie należy do niego. Portugalczycy w szatni wrocławskiego klubu czują się najwidoczniej coraz lepiej, bo już próbowali nabrać kolegów i zamienić się miejscami. Są wszak podobni do siebie jak dwie krople wody. - Jeden ma krótsze włosy. Zorientowaliśmy się - uśmiechał się wczoraj Przemysław Kaźmierczak, który wspierał szkoleniowca na spotkaniu z dziennikarzami. - Cieszę się, że jest tu Przemek, bo mam wzmocnienie na konferencji. Potrzebuję jednak wzmocnień też w drużynie. Najlepiej dwóch, bo odeszli Piotr Ćwielong i Marcin Kowalczyk - deklarował otwarcie Levy.

WSZYSTKO O MECZU ŚLĄSK-RUDAR
Śląsk - Rudar. Trener rywali: Nie zawsze wygrywają faworyci
Śląsk - Rudar. Levy: W składzie mam jedną wątpliwość
Beznadziejna sprzedaż biletów na mecz Śląska. Bilety będą tańsze?
Śląsk Wrocław trenuje przed meczem z Rudarem Pljevlja (ZDJĘCIA, FILM)
Śląsk - Rudar. Konferencje trenerów (FILMY)
Śląsk - Rudar. Białe stroje WKS-u (ZDJĘCIE)

Jak będzie wyglądał skład Śląska na ten mecz? Większych niespodzianek nie powinniśmy się spodziewać. Sam szkoleniowiec przyznał, że ma już tylko jedną wątpliwość i można przypuszczać, że chodzi tu o środek obrony. Wybór wielki nie jest - kontuzjowanego Rafała Grodzickiego zastąpi albo Mariusz Pawelec albo Marek Wasiluk. Nie wiadomo też, kto stanie w bramce. Marian Kelemen w sparingach bronił więcej, ale to Rafał Gikiewicz był pod koniec poprzedniego sezonu podstawowym golkiperem. Teraz znów domaga się gry.

Bilety na to spotkanie nie sprzedają się najlepiej. Do wczoraj rozeszło się ich ledwie ok. 10 tys, a na samym stadionie będzie do zajęcia jedynie 25 tys. krzesełek. Klub ograniczył "oficjalną" pojemność, by zaoszczędzić na kosztach organizacji meczu.
Frekwencji nie poprawią też fani z Czarnogóry, którzy nie zorganizowali wyjazdu na mecz swojej drużyny. Co ciekawe, we Wrocławiu nie akredytował się ani jeden zagraniczny dziennikarz. O przekazanie sygnału nie poprosiła też żadna z czarnogórskich telewizji. Rudar przyleciał do Wrocławia wczoraj. O godz. 20.45 - w porze dzisiejszego meczu - także trenował na wrocławskim obiekcie.

- Faworytem spotkania jest Śląsk, ale w sporcie tak już bywa, że nie zawsze wygrywa faworyt. Musimy także pamiętać, że pierwszy mecz nie decyduje o wszystkim - mówił wczoraj trener Rudaru Mirko Marica.

________________________________________________________
Pierwszy krok do LM
Legia Warszawa w pierwszym meczu II rundy eliminacji Ligi Mistrzów pokonała walijską drużynę The New Saints FC 3:1.
Początek mistrzów Polski był jednak koszmarny - do przerwy po błędzie Dusana Kuciaka przegrywali 0:1

II runda eliminacji Ligi Mistrzów

The New Saints FC - Legia Warszawa 1:3 (1:0)
Bramki: Fraughan 11 - Kucharczyk 47, Saganowski 57, Kosecki 74

TNS: Mariott, Bakerl, K. Edwards, Spender - Mullan, Seargeant, Darlington, A. Edwards, Fraughan (64. Finley) - Wildel.
Legia: Kuciak - Bereszyński, Rzeźniczak, Dossa Junior, Wawrzyniak - Pinto (46. Furman), Vrdoljak - Radović (46. Kucharczyk), Dwaliszwilil, Kosecki (80. Żyrol) - Saganowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska