Siatkówka: Rezerwowe dały Gwardii drugi oddech

- Kiedy spotykają się ze sobą te dwie drużyny, do głosu dochodzą jakieś inne, nie tylko czysto siatkarskie sprawy, które tkwią głęboko w głowach. Raz to pomaga, innym razem przeszkadza. Dla kibiców jednak to zawsze gwarancja dobrego widowiska - mówił już po meczu trener gwardzistek Rafał Błaszczyk. Jest w tym dużo racji. Ostatnie cztery pojedynki obu ekip były inauguracją rozgrywek lub początkiem rundy rewanżowej. Trzy z nich - w tym ten sobotni - to pięciosetowe boje zakończone wygraną wrocławianek. Tylko mecz na rozpoczęcie obecnego sezonu w Dąbrowie trwał krócej - gospodynie zwyciężyły 3:1. Dodatkowo już przed inauguracją rozgrywek 2010/2011 fachowcy oceniali, że obie drużyny znajdują się w gronie trzech zespołów, które stoczą wyrównaną walkę o miejsca 4-6.

Gospodynie przystąpiły do gry wreszcie z mocną ławką rezerwowych, a to - jak się potem okazało - miał być klucz do zwycięstwa. Zabrakło na niej tylko wciąż kontuzjowanej środkowej Dominiki Sobolskiej. W pierwszym secie gra wyglądała nieźle do stanu 7:6 dla Tauronu. Potem zadecydowała o wszystkim skuteczność w ataku. Mimo tego że gwardzistki zbijały aż 35 razy, to zdobyły tym elementem gry zaledwie 9 punktów (26% skuteczności). MKS tymczasem skończył blisko połowę ataków (44%). Ta różnica dała siatkarkom Waldemara Kawki pewną wygraną do 18. W drugim secie statystyki się odwróciły, a nasze zawodniczki dołożyły do tego skuteczny blok. Prowadziły nawet 20:14, ale niepotrzebnie doprowadziły do nerwowej końcówki. Rywalki doszły na dwa punkty (24:22), ale udało się dowieźć wygraną do końca.

Kluczowy okazał się set trzeci. Zaczęło się niezbyt dobrze - Dąbrowa prowadziła 12:7. W tym momencie trener Błaszczyk zdecydował się na zmianę rozgrywającej. Joannę Wołosz zastąpiła Ewa Matyjaszek. I nagle wszystko zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Doświadczona siatkarka stanęła na zagrywce przy stanie 12:14, a zeszła z niej, gdy Impel Gwardia ma piłkę meczową (24:14)! Przy jej serwisie wrocławianki zdobyły 12 punktów. Matyjaszek nie tylko pewnie zagrywała, ale przede wszystkim dobrze prowadziła grę drużyny. Wrocławianki przegrały co prawda seta czwartego (znów problemy w ataku - 24% skuteczności), ale przed tie-breakiem psychologiczna przewaga była po stronie Gwardii.

W piątym secie gwardzistki prowadziły 3:0 i 6:3, ale za każdym razem traciły przewagę. Przy remisie 6:6 na parkiet weszła Monika Czypiruk i to pomogło wypracować, a potem utrzymać prowadzenie.
Gdy gospodynie zdobywały decydujące punkty, na pracę sędziów impulsywnie reagował Waldemar Kawka. - Wolałbym się nie wypowiadać na ten temat, bo zapewne dostałbym karę - uciął na konferencji prasowej.

Teraz Impel Gwardia jedzie do Łodzi, gdzie w sobotę czeka zespół trudny mecz z Budowlanymi. Szansa na punkty jest, bo łodzianki obniżyły ostatnio loty.

Impel Gwardia Wrocław - MKS Tauron Dąbrowa Górnicza 3:2 (18:25, 25:22, 25:15, 17:25, 15:11)
Impel Gwardia: Tokarska (12), Mroczkowska (12), Jaszewska (19), Barańska (10), Wołosz (2), Efimienko (9), Krzos (libero) oraz Witczak (1), Sobolska, Czypiruk (6) i Matyjaszek (2)
MKS Tauron: Szczurek (11), Lis (16), Muhlsteinova (1), Żebrowska (14), Ikić (6), Plchotova (14), Strasz (libero) oraz Liniarska, Kurnikowska (5) i Haładyn.
MVP spotkania: Katarzyna Jaszewska

Zobacz także: Gwardia rozegrała z VIP-ami wielki mecz nadziei

PlusLiga Kobiet
Pozostałe mecze 10. kolejki: Aluprof Bielsko-Biała - TPS Rumia 3:0 (25:16, 25:16, 25:18), AZS Białystok - Budowlani Łódź 3:0 (25:16, 25:20, 25:17), Centrostal Bydgoszcz - Trefl Sopot 0:3 (22:25, 21:25, 22:25), Stal Mielec - Muszynianka Muszyna 16.03.

1. Atom Trefl Sopot 10 24 26:10
2. Muszynianka Muszyna 9 21 24:10
3. BKS Aluprof Bielsko-B. 10 21 22:12
4. Centrostal Bydgoszcz 10 16 19:17
5. AZS Białystok 10 15 20:19
6. MKS Dąbrowa Górn. 10 14 19:20
7. Impel Gwardia 10 13 20:20
8. Budowlani Łódź 10 12 16:21
9. KPSK Stal Mielec 9 10 12:20
10. TPS Rumia 10 1 4:30