Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkówka: Impel Gwardia przegrała z Muszynianką 1:3

Jakub Guder, Paweł Witkowski
O spotkaniu Impel Gwardii z wicemistrzyniami Polski mówiło się już półtorej godziny wcześniej w autobusie linii 135. Już dawno też na przystanku Wejherowska nie wysiadło tyle osób naraz.

Wszyscy udali się do Orbity. No bo jak tu ominąć mecz, który telewizja okrzyknęła najciekawszym wydarzeniem kolejki? Swoje zrobiła też zapewne dobra passa gwardzistek w lidze, a w szczególności zaskakujące zwycięstwo na wyjeździe nad wicemistrzyniami Polski z Bielska (3:0). Ba! Pogrom, nie zwycięstwo! Trybuny pełne, na nich klubowe barwy wrocławskiej drużyny, na telewizyjnym stanowisku trener Andrzej Niemczyk i - mający swoje korzenie w Radiu Wrocław - Tomasz Swędrowski. Na boisku - wielokrotne medalistki mistrzostw Polski oraz mistrzostw Europy i wrocławskie cheerleaderki. Dookoła telewizyjne kamery. Czego można chcieć więcej od siatkarskiego widowiska?

Wrocławianki przystąpiły do meczu bez kontuzjowanych Anny Witczak i Dominiki Sobolskiej. Absencja tej drugiej oznaczała, że trener Rafał Błaszczyk nie miał żadnego pola manewru na pozycji środkowej. Muszynianka w optymalnym składzie, czyli takim, który... tydzień wcześniej uległ niespodziewanie na wyjeździe rewelacyjnemu AZS-owi Białystok 2:3. - Nie ma się co oszukiwać, czeka nas bardzo ciężki mecz. Do środy musimy zrewolucjonizować sposób myślenia zawodniczek - mówił przed przyjazdem do Wrocławia trener wicemistrzyń Polski Bogdan Serwiński.

Rewolucja nie za bardzo się udała, bo po pierwszych kilku piłkach kibice w Orbicie przecierali oczy ze zdumienia. Nie bardzo było wiadomo, kto w ostatnim sezonie był wicemistrzem Polski. Impel Gwardia, głównie dzięki niezawodnej w tym sezonie Katarzynie Jaszewskiej, na pierwszej przerwie technicznej prowadziła 8:4. Gdy jednak na zagrywkę weszła Milena Sadurek wszystko się zmieniło. Podopieczne Bogdana Serwińskiego zdobyły osiem punktów z rzędu i wyszły na prowadzenie 13:10. Na szczęście wrocławianki w tym sezonie posiadły umiejętność wcześniej trudno przyswajalną. Potrafią odrabiać straty. Dlatego chwilę potem prowadziły 15:13 głównie dzięki świetnej grze na bloku Mai Tokarskiej. Spotkanie się wyrównało. Przy stanie 24:21 dla Muszyny wydawało się, że jest już po wszystkim. Wtedy jednak Gwardia zagrała... jak nie Gwardia. I wygrała do 24.

Można było mieć wrażenie, że losy drugiej partii rozstrzygnęły się już na początku. Znów mieliśmy problem z serwisem Sadurek, a dodatkowo rywalki dobrze odrobiły zadanie domowe i wiedziały jak skutecznie blokować kapitan Gwardii Katarzynę Mroczkowską. Przez moment mieliśmy na tablicy bolesny wynik 3:12, ale i tę stratę wrocławianki odrobiły. Przegrały jednak końcówkę. Podobny scenariusz miał set trzeci. Najpierw goście powiększali systematycznie przewagę (12:20), a potem Impel Gwardia brała wiatr w żagle i odrabiała straty (20:23). Jednak zryw nastąpił kilka piłek za późno.

Muszynianka wygrała trzeciego seta a w czwartym zmiotła rozbitą Gwardię.

Impel Gwardia Wrocław - Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna 1:3 (26:24, 21:25, 20:25, 10:25)

Impel Gwardia: Efimienko, Tokarska, Wołosz, Mroczkowska, Jaszewska, Barańska, Krzos (libero) oraz M. Sobolska, Matyjaszek i Czypiruk.

Muszynianka: Sadurek, Stam-Pillon, Jagieło, Gajgał, Bednarek-Kasza, Kaczor, i Zenik (libero) oraz Wensink i Kaczorowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska